100. ROCZNICA WIZYTY 
RUMUŃSKIEJ PARY KRÓLEWSKIEJ 
W POLSCE 1923-2023

kliknij by rozpocząć zwiedzanie wystawy
Wprowadzenie

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r., Rumunia stała się nie tylko sąsiadem, ale również bliskim sojusznikiem. 

Dobrosąsiedzkie relacje były podkreślane w czasie wzajemnych wizyt. 

Przyjazd w 1923 r. do Polski królewskiej pary, Ferdynanda I i Marii była pierwszą oficjalną wizytą głowy państwa kraju ościennego.

Czytaj dalej...

WPROWADZENIE

Stosunki polsko-rumuńskie w dwudziestoleciu międzywojennym były jednym z ważniejszych elementów składowych geopolityki Europy Środkowo-Wschodniej. Pierwsze kontakty dyplomatyczne miały miejsce w 1918 r. Przedstawiciele Departamentu Stanu Królestwa Polskiego próbowali nawiązać oficjalne stosunki dyplomatyczne z Rumunią. Akcja zakończyła się fiaskiem, a przyczyną tego była zależność Rady Stanu od Niemiec, państwa centralnego.

 

Po 11 listopada 1918 r., ze względu na brak stabilności odradzającej się Polski, Bukareszt nie był zainteresowany nawiązaniem stałych stosunków. Szczególnie, gdy Polsce nadal zagrażały Niemcy i Rosja Sowiecka. Powołanie rządu Ignacego Jana Paderewskiego, uznawanego przez Ententę, zmieniło nieco sytuację. Aleksander Skrzyński w dniu 22 czerwca 1919 r. złożył listy uwierzytelniające królowi Ferdynandowi I. 14 sierpnia tego samego roku, Alexandru Florescu, złożył listy uwierzytelniające na ręce Naczelnika Państwa, Józefa Piłsudskiego. Polska i Rumunia oficjalnie nawiązały stosunki dyplomatyczne. Jeszcze wcześniej, w uzgodnieniu ze stroną polską, wojska rumuńskie wkroczyły w dniach 24-27 maja 1919 r. na Pokucie, wypierając wojska Ukraińskiej Armii Halickiej, przyspieszając klęskę Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej, z którą walczyła Polska. Rzeczpospolita uzyskała w ten sposób bezpośrednią styczność z Rumunią, przerwano komunikację strony ukraińskiej z niechętną Polsce Czechosłowacją, na czym również zależało stronie rumuńskiej. Ponadto zajęcie tych pozycji przez Polaków i Rumunów uniemożliwiało w przyszłości wsparcie ze strony Armii Czerwonej, zrewoltowanym Węgrom. To ułatwiło Rumunom ostateczne rozprawienie się z komunistami na początku sierpnia 1919 r. Brak „korytarza” łączącego Czechosłowację z Rosją Sowiecką, uniemożliwiała bliższą współpracę przeciwko rządom w Warszawie i Bukareszcie. Oba kraje, obawiały się o część swoich terytoriów, nie wspominając o suwerenności. Kwestia polskich granic wschodnich nie została rozwiązana do 1923 r., a Rumunia miała obawy, że Moskwa zażąda przekazania Besarabii, będącej przed 1914 r. częścią Imperium Rosyjskiego

 

Doświadczenia roku 1919, utwierdziły Polskę i Rumunię o konieczności zaciśnięcia wzajemnych relacji polityczno-wojskowych. Chwilowe klęski wojsk polskich latem 1920 r. do bitwy warszawskiej, zniechęciły stronę rumuńską do podpisania porozumienia.

 

Pomimo braku porozumienia w niektórych sprawach jak: koncepcja rozwinięcia akcji antybolszewickiej (jeszcze przed wyprawą kijowską) lub sprawa uznania Ukraińskiej Republiki Ludowej nie przeszkodziła sfinalizować zawarcie układu. 3 marca 1921 r. strona polska i rumuńska podpisały „Konwencję o przymierzu odpornym między Rzeczpospolitą Polską a Królestwem Rumunii”. Sojusz zakładał wzajemną pomoc w wypadku napaści na jednego z sygnatariuszy konwencji.

Wizyta Józefa Piłsudskiego w Rumunii w 1922 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Do niezmiernie ważnych elementów wzajemnych relacji są bezpośrednie kontakty dyplomatyczne. W dniach 12-17 września 1922 r., Józef Piłsudski odbył podróż do Rumunii z oficjalną wizytą.  Piłsudski udekorował króla orderem Virtuti Militari. Pobyt marszałka należał do udanych. Przede wszystkim ocieplił wizerunek Polski w Bukareszcie. Uregulowano drobne kwestie związane z konwencją wojskową i uzyskano poparcie Rumuni w sprawie uznania wschodnich granic Polski.

W 1923 r. była okazja do rewizyty w Polsce, rumuńskiej pary królewskiej, Ferdynanda I i jego żony Marii. Jednym z ważniejszych tematów rozmów była próba przekonania Polski do przystąpienia do tzw. Małej Ententy, sojuszu Czechosłowacji, Królestwa Serbów, Chorwatów i Słoweńców oraz Rumunii. Konflikt z Pragą uniemożliwiał zrealizowania tego celu.
W dniach 23-29 czerwca 1923 r., rumuńska para królewska odwiedziła Warszawę, Kraków, Wieliczkę oraz zamek Potockich w Łańcucie.

23 czerwca na pierwszej stacji po stronie polskiej, Śniatyń-Załucze zatrzymał pociąg z parą królewską składający się z 4 wagonów zwykłych, 2 sypialnianych oraz 2 salonek. Jako pierwszy przywitał się rtm. Franciszek Ksawery Pusłowski, szef kancelarii wojskowej prezydenta RP, współautor scenariusza całej wizyty. Następnie z gośćmi przywitał się gen. Tadeusz Rozwadowski, adiutant honorowy króla. Rozwadowski poprowadził władcę przed frontem kompanii honorowej 49 pułkiem piechoty z płk. Bernardem Mondem na czele. Później, pociąg z para królewską wyruszył w dalszą drogę i na krótko zatrzymał się w Kołomyi, Chodorowie i Lwowie.
W stolicy, rumuńska para królewska, zatrzymała się w Łazienkach Królewskich w Warszawie. Odbyli spotkanie z parą prezydencką w Belwederze, a następnie w Zamku Królewskim w Warszawie, gdzie mieli okazję wysłuchać utworów zagranych przez orkiestrę Opery Warszawskiej. 
W Warszawie brali udział manewrach wojskowych, gonitwie na Polu Mokotowskim, spotkaniu z władzami miast stołecznego, a także w innych spotkaniach oficjalnych. 
W Krakowie zwiedzili kościół Mariacki, Wawel, gdzie oprowadził ich prof. Jerzy Mycielski. W kopalni soli w Wieliczce przewodnikami pary królewskiej był Stanisław Skoczylas i Roman Dawidowskim. 
Zamek w Łańcucie był ostatnim dłuższym punktem wizyty króla rumuńskiego. Tam zwiedzili wnętrza zamkowe, park, stajnie, wozownię oraz park. Późnym popołudniem 28 czerwca para królewska wyruszyła w drogę powrotną.

Dla Polski i jej władz było to bardzo ważne wydarzenie o prestiżowym znaczeniu. Przede wszystkim była to pierwsza wizyta tej rangi po odzyskaniu niepodległości. Mimo, że strona rumuńska była poniekąd rozczarowana brakiem chęci wstąpienia do Małej Ententy, wizyta przyczyniła się do obustronnego ocieplenia wizerunku. Nawet informacje wywiadowcze o planowanym zamachu na życie króla nie zakłóciły przebiegu wizyty. Obie strony potraktowały  to wydarzenie jako akt cementujący sojusz.

Relacje polsko-rumuńskie układały się dobrze do końca okresu międzywojennego. W 1937 r., syn Ferdynanda, król Karol II wraz z synem, księciem Michałem odbył wizytę w Polsce, która swoją rangą przypominała przybycie króla Ferdynanda i królowej Marii do Polski w 1923 r. 

Bibliografia:

H. Walczak, Sojusz z Rumunią w polskiej polityce zagranicznej w latach 1918-1931, Szczecin 2008.

Sojusz polsko-rumuński w XX wieku, pod redakcją Mariusza Patelskiego i Marka Białokura, Toruń-Opole 2010.

H. Walczak, Wizyty szefów państw w ramach wzajemnych stosunków Polski i Rumunii w dwudziestoleciu międzywojennym, Szczecin 2019.

DZIEŃ PIERWSZY

Podróż z Rumunii do Warszawy
Trasa przejazdu Pary Królewskiej

Pierwszy dzień w Polsce Para Królewska spędziła w pociągu.

Pociąg zatrzymywał się na stacjach:

Śniatyń-Załucze — Kołomyja — Stanisławów — Chodorów — Lwów — Warszawa

Czytaj dalej...

map_svg

Polska była wtedy ogromnym krajem. Trasa przejazdu od stacji Śniatyń-Załucze do Warszawy została pokonana po 20 godzinach. Spowodowane to było nie tylko odległością, ale również postojami w podróży. Król i królowa zatrzymywali się na stacjach Śniatyń-Załucze, Kołomyja, Stanisławów, Chodorów, Lwów. Na stacji w Chodorowie miał miejsce dłuższy postój ze względu na obiad i spotkanie z przedstawicielami władz Polski. Dalsze podróż wiodła linią Przemyśl — Przeworsk — Leżajsk — Rozwadów — Lublin — Dęblin — Warszawa. Na wielu stacjach para królewska była serdecznie witana przez wiwatujący tłum.

Stacja Śniatyń-Załucze
Zdjęcie prezentuje fragment budynku dworca, a lewej strony część składu pociągu. W centralnej części fotografii znajdują się żołnierze polscy i rumuńscy oficerowie, a wśród nich król Ferdynand w szarym mundurze, czapką na głowie, z podniesioną prawą ręką. 

Król Ferdynand I na stacji Śniatyń-Załucze. Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Król Rumunii Ferdynand I i jego małżonka, królowa Maria zostali powitani przez przedstawicieli naczelnych władz Polski. U jego boku idzie gen. Tadeusz Rozwadowski, adiutant honorowy króla podczas jego wizyty w Polsce. Na fotografii widoczny jest król, który przechodzi przed frontem kompanii honorowej 49 pułku piechoty (49 Huculski Pułk Strzelców).  

Król Ferdynand I na nieznanej stacji kolejowej w Polsce, w czerwcu 1923 r. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Stacja Stanisławów
Na zdjęciu widoczny jest dworzec kolejowy w Stanisławowie. Centralna część budynku jest wyższa niż reszta i ma stożkowaty kształt dachu.

Dworzec kolejowy w Stanisławowie. Źródło: Polona

Para królewska zrobiła dłuższy postój na stacji w Stanisławowie, gdzie zostali powitani przez lokalne władze.

Stacja Lwów
Na pierwszym planie widoczny jest budynek dworca kolejowego we Lwowie. Boczne skrzydła budynku oraz centralna ma stożkowaty kształt dachu.

Dworzec kolejowy we Lwowie. Źródło: Polona

O godz. 22, pociąg zatrzymał się na dworcu we Lwowie, gdzie dostojnych gości przywitał wojewoda Kazimierz Gałecki, prezydent Lwowa Józef Neumann, Dowódca Okręgu Korpusu gen. Władysław Jędrzejewski oraz inni przedstawiciele władz oraz dyplomaci.

Polska Zbrojna

"Polska Zbrojna", nr 170 z 24 czerwca 1923 r. Źródło: Polona

Polska Zbrojna, nr 170 z 24 czerwca 1923 r.

Dostojna Para Królewska na granicy Rzeczypospolitej

Śniatyń, 23.6 (Pat). Godz. 16 min. 40. Już na parę godzin przed przybiciem Ich Królewskich Mości  Królestwa Rumuńskich na peronie Śniatyń- Załucze udekorowanym zielenią, ustawiła się ze sztandarem kompania honorowa 49 p. p. pod dowództwem pułkownika Monda oraz przedstawiciele władz wojewódzkich, powiatowych, wreszcie miejscowego społeczeństwa. O godz. 14 przybyli z Warszawy przedstawiciele władz centralnych. Punktualnie o godz. 16 min. 20 nadjechał pociąg królewski, powitany przez orkiestrę hymnem narodowym rumuńskim. Po zatrzymaniu się pociągu, przedstawiciel Prezydenta Rzeczypospolitej rtm. Pusłowski udał się do wagonu Jego Królewskiej Mości i powitał go  w imieniu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Następnie Jego Królewska Mość Ferdynand I wysiadł z wagonu; gen. Rozwadowski złożył Królowi meldunek, potem kolejno przedstawił: przydzielonego do Jej Królewskiej Mości Królowej płk. Przeździeckiego, oraz delegata Prezesa Rady Ministrów, naczelnika  Ridich-Laskowskiego, szefa departamentu bezpieczeństwa Bielskiego, delegata ministerstwa spraw zagranicznych Potockiego, Ministerstwa Kolei Żelaznych Polaczka, wojewodę stanisławowskiego Jurystowskiego, dyrektora PAT. Góreckiego, naczelnika wydziału Swólkena i dr. Barta, oraz szereg osób przybyłych do Warszawy na powitanie Ich Królewskich Mości.

 

Po powitaniu przedstawionych osób, Jego Królewska Mość przeszedł w otoczeniu swojej świty wojskowej i gen. Rozwadowskiego, przed frontem Kompanii honorowej, poczym przedstawiony Królowi starosta m. Śniatynia p. Skierski powitał Jego Królewską Mość w imieniu powiatu, a burmistrz miasta p. Niemczewski w imieniu miasta i jego ludności. Następnie Jego Królewskiej Mości wręczono chleb i sól. Liczne delegacje miast i powiatów, przedstawił Jego Królewskiej Mości p. Skierski. Podczas tego powitania Królowa Marja wyglądała z wagonu, a gdy zobaczyła nadchodząca gromadkę dziewcząt biało ubranych, zmierzających do jej wagonu, Królowa wyszła na ich spotkanie, przyjęła z ich rąk bukiet i wysłuchała pozdrowienia, które po francusku wypowiedziała maleńka Teresa Jarulewska.

 

Królowa ucałowała maleńką dziewczynkę, wzruszona tym powitaniem. Po krótkim cercle Ich Królewskie Moście udały się do wagonu po czym pociąg ruszył w dalszą drogę przy dźwiękach hymnu rumuńskiego i entuzjastycznych na cześć Ich Królewskich Mości okrzykach zgromadzonej na peronie publiczności.

Śniatyń 23.6 (Pat). Przybyłych razem z Ich Królewskimi Mościami Prezesa rumuńskiej rady ministrów Bratiano oraz ministra spraw zagranicznych Duca powitał pierwszego p. Rodlich Laskowski w imieniu prezesa rady ministrów, drugiego p. Potocki w imieniu min. spraw zagranicznych.

 

Kołomyja 23.6 (Pat.). Pociąg wiozący Ich Królewskie Moście Króla i Królową Rumuńską przybył tu o godzinie. 17 min. 26 i po zmianie lokomotywy odjechał o godz. 17 m. 37. Na udekorowanym zielenią oraz polskimi i rumuńskimi flagami peronie zebrała się licznie zgromadzona publiczność, która wznosiła okrzyki na cześć wyglądającego z wagonu Króla Ferdynanda I.

 

Stanisławów, 23.6 (Pat.). Nadchodzący pociąg królewski powitała na pięknie udekorowanym dworcu orkiestra hymnem rumuńskim. Jego Królewska Mość wyszedł z wagonu i przyjął raport służbowy od komendanta kompanii honorowej, po czym przeszedł przed frontem jej.

 

Następnie JKM  przedstawił wojewoda stanisławowski  zebranych na dworcu: prezydenta miasta Teodorowicza, marszałka powiatu Dzieduszyckiego, licznych delegatów stowarzyszeń ze sztandarami oraz przedstawicieli władz państwowych i miejskich ze starosta Agopsowiczem na czele.

 

Za delegacjami, kompania honorowa i kordonem utrzymywanym przez skautów i skautki, zgromadzona licznie publiczność witała Jego Królewska Mość zaszczycał rozmową przedstawicieli miejscowej społeczności a podczas gdy jej Królewska Mość Królowa Marja wyszła na peron przyjęła od 3 biało ubranych dziewcząt ofiarowany Jej bukiet z szarfami o barwach polskich. Punktualnie o godz. 18m. 54 po 10 min. Postoju pociąg wyruszył do Chodorowa.

 

Lwów, 23.6 (Pat.). Przyjazd  Królewskiej Pary Rumuńskiej do Lwowa nastąpił o godz. 22. Na dworcu, przybranym bogato zielenią i flagami o barwach narodowych rumuńskich i polskich w oczekiwaniu przybycia dostojnych gości zebrali się wojewoda Grabowski w towarzystwie wicewojewody Zimnego, radcy Doszota i sekretarza Milewskiego, przedstawiciela duchowieństwa rzymsko-katolickiego, księża kanonicy Zajchowski i Badenii, gen. Pajewski, Linder, Niesiołowski w gronie licznych grup oficerów, kompania honorowa 19 pp. Z orkiestrą, prezydent miasta Nauman, rektor uniwersytetu Jana Kazimierza, Narajewski, rektor politechniki Fabiański, rektor Akademii weterynaryjnej dr. Markowski, dyrektor policji Reinlaender, prezes dyr. Kol. Barwicz, prezes dyr. Skarbowej Bugno, zastępca Komendanta okręgowej policji Nowodworskii inni przedstawiciele władz.

 

Przybyli również: przedstawiciel rumuński Ladimir Hacman, konsulowie: francuski Votieux, angielski Witohead, czechosłowacki Stilik, holenderki Witkowski, austriacki Wilner, brazylijski Cieszkowski, oraz liczni przedstawiciele wszystkich sfer społecznych.

 

Z chwilą przybycia pociągu muzyka odegrała narodowy hymn rumuński i Ich Królewskie Moście wysiadły z pociągu. Nastąpiło przywitanie, po którym Król odebrał raport od komendanta kompanii honorowej, po czym przy dźwiękach hymnu polskiego przeszedł przed frontem kompanii.

 

Następnie udał się Król do salonu recepcyjnego, dokąd wkrótce o przybyła za nim Jej Królewska Mość. W salonie recepcyjnym generał Rozwadowski przedstawił J.K.M. zebranych przedstawicieli władz duchowieństwa, a płk. Przeździecki reprezentantów obcych mocarstw. Po krótki cercle udali się Ich Królewskie moście z powrotem do pociągu, po czym przy dzwiekach hymnu rumuńskiego nastąpił odjazd do Warszawy.

Król Ferdynand I
Zdjęcie portretowe prezentujące króla Ferdynand w szarym mundurze z czarnym kołnierzem. Na ramieniu widnieje pagon z dwiema skrzyżowanymi buławami.

Król Ferdynand I Hohenzollern-Sigmaringen. Źródło: Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych

Ferdynand I Rumuński (1865-1927) z dynastii Hohenzollern-Sigmaringen

Syn księcia Leopolda, bratanek króla Karola I, od 1914 r. król Rumunii. W 1916 r. zdecydował o przystąpieniu Rumunii do wojny po stronie państw Ententy, co po początkowych sukcesach skończyło się niemal całkowitą klęską jej wojsk. W 1918 r. nie ratyfikował traktatu pokojowego z państwami centralnymi przeczuwając ich zbliżającą się klęskę. Po I wojnie światowej, terytorium Rumunii powiększyło się o Siedmiogród, Bukowiną, Besarabię i część Dobrudży.

Królowa Maria
Fotografia portretowa przedstawia osobę królowej Marii w jasnej sukni, z przypiętymi orderami. Na głowie ułożona jest korona. 

Królowa Maria Sachsen-Coburg-Gotha. Źródło: Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych

Maria Sachsen-Coburg-Gotha (1875-1938)

Była córką Alfreda, księcia Edynburga oraz wielkiej księżnej Marii, córki cara Aleksandra II. W 1893 r. wyszła za mąż za księcia Ferdynanda, późniejszego króla Rumunii. W 1914 r. razem z mężem była koronowana na królową Rumunii. Zmarła w 1938 r.

Generał Tadeusz Rozwadowski
Jest to zdjęcie portretowe mężczyzny w mundurze Wojska Polskiego. Jest odznaczony kilkoma orderami. Na lewym ramieniu jest widoczny stopień wojskowy generała broni: trzy gwiazdki i taśma.

Generał Tadeusz Rozwadowski. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Tadeusz Jordan-Rozwadowski (1866-1928)

Generał broni WP, szef Sztabu Generalnego, przed 1918 r. oficer c.k. armii. Syn Tomisława, ziemianina, powstańca styczniowego oraz Melanii z Rulikowskich. W 1880 r. wstąpił do szkoły wojskowej w Hranicach na Morawach, a trzy lata później rozpoczął studia wojskowe w Wojskowej Akademii Technicznej w Wiedniu. Po jej ukończeniu kontynuował służbę w wojsku austro-węgierskim przez kolejne lata. W latach 1896-1907 w stopniu kapitana pełnił funkcję attaché wojskowego w Bukareszcie. Tam poznał króla Karola I oraz następcę tronu Ferdynanda. Uczestniczył razem z nimi w wojskowych manewrach i z czasem zyskał ich sympatię. W 1907 r. został dowódcą 31 pułku artylerii pieszej w Stanisławowie. Szybko awansował, do 1913 r. został generał-majorem. W 1916 r. został przeniesiony w stan spoczynku. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, brał czynny udział w organizowaniu Wojska Polskiego. W marcu 1919 r. został wyznaczony na szefa Polskiej Misji Wojskowej we Francji. W marcu 1920 r. na zaproszenie króla Ferdynanda I wziął udział w polsko-rumuńskiej konferencji, podczas której przedstawił szkic przyszłego sojuszu Polski i Rumunii. Latem tego samego roku został szefem Sztabu Generalnego i był współautorem zwycięskiej kontrofensywy znad Wieprza w wojnie z bolszewikami. Z powodów różnic jakie dzieliły go z Piłsudskim został odwołany z funkcji szefa Sztabu Generalnego. W dniach 23-29 czerwca 1923 r. pełnił funkcję adiutanta honorowego króla Ferdynanda I podczas jego wizyty w Polsce. Podczas przewrotu majowego w 1926 r. był dowódcą obrony Warszawy. Po jego zakończeniu był represjonowany przez władze sanacyjne. Zmarł w 1928 r.

 

M. Patelski, Generał broni Tadeusz Jordan Rozwadowski, żołnierz i dyplomata, Warszawa

P. Stawecki, Rozwadowski Tadeusz (1866-1928), https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/tadeusz-rozwadowski-1866-1928-gen-broni-wp-szef-sztabu-generalnego (dostęp: 3.04.2023).

Gen. Tadeusz Rozwadowski podczas rozmowy z królem Ferdynandem w Łańcucie. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Franciszek Ksawery Pusłowski
Na zdjęciu prezentuje się mężczyzna w wojskowej kurtce i czapce. Na czapce widnieje orzełek, a pod nim trzy gwiazdki. Za nim, w tle widoczni są inni żołnierze.

Franciszek Ksawery Pusłowski. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Franciszek Ksawery Pusłowski (1875-1968),

Oficer Wojska Polskiego, ziemianin, kolekcjoner i lektor języków obcych na Uniwersytecie Jagiellońskim. Przyjaźnił się z Józefem Mehofferem, Jackiem Malczewskim czy Ludwikiem Puszetem. We wrześniu 1914 r. został aresztowany przewieziony do Moskwy za pomoc udzieloną siłom legionowym Józefa Piłsudskiego. W 1918 r. opuścił więzienie w Moskwie i wrócił do odrodzonej Polski przejmując rodzinny majątek na Wileńszczyźnie, w Czarkowie i Krakowie. Podczas konferencji pokojowej w Paryżu był sekretarzem premiera Ignacego Jana Paderewskiego. Następnie w stopniu rotmistrza adiutantem gen. Stanisława Szeptyckiego. W 1923 r., już w stopniu majora został szefem kancelarii wojskowej i zastępcą adiutanta generalnego prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego. Odpowiadał za część protokolarną wizyt. Jego precyzja, dyskrecja oraz sumienność gwarantowały sukces. Był współautorem planu wizyty rumuńskiej pary królewskiej w Polsce w dniach 23-29 czerwca 1923 r. 27 czerwca, w dowód wdzięczności za wzorową koordynację przebiegu wizyty, król Ferdynand I i królowa Maria odwiedzili Pusłowskiego w jego pałacu w Krakowie przy ul. Andrzeja Potockiego (dawniej Westerplatte).

Po 1924 r. odsunął się od pracy w dyplomacji. Jednak nadal przyjmował zagranicznych gości w swoim pałacu, a następnie oprowadzał po Krakowie. Czynił tak również w przypadku gości Alfreda Potockiego z Łańcuta, swojego przyjaciela, których także podejmował w Krakowie. Po wojnie zajmował się pracą jako lektor języków obcych na Uniwersytecie Jagiellońskim i Gimnazjum Nowodworskiego. W okresie PRL, nadal przyjmował w swoim nieupaństwowionym pałacu, przedstawicieli arystokracji, ale również inteligencji, artystów oraz studentów. Prowadzenie otwartego salonu w powojennym Krakowie było rodzajem: „protestu przeciwko barbaryzacji obyczajów, przeciwko  niezwracaniu uwagi  na jakość, formę, normy i wartości życia”.

Zmarł w Krakowie w 1968 r.

 

A.    Chwalba, Ostatni salon PRL. Rzecz o Franciszku Xawerym hrabim Pusłowskim, Warszawa 2015.

https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/franciszek-ksawery-puslowski-1875-1968-poeta-lektor-jez-obcych [dostęp: 04.04.2023].

Generał Bernard Mond
Zdjęcie prezentujące oficera w polskim mundurze wraz z odznaczeniami na piersi.

Generał Bernard Mond. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Gen. Bernard Mond (1887-1957)

Oficer Wojska Polskiego, generał brygady. 23 czerwca 1923 r. jeszcze jako podpułkownik, dowódca 49 Huculskiego Pułku Strzelców (49 pp), na czele kompanii honorowej przywitał rumuńską parę królewską, króla Ferdynanda i jego żonę Marię na stacji Śniatyń-Załucze.

Ion I.C. Brătianu
Zdjęcie portretowe starszego mężczyzny z wąsami i brodą.

Ion I.C. Brătianu. Źródło: Biblioteka Kongresu Stanów Zjednoczonych

Ion I.C. Brătianu (1864-1927)

Był Ministrem robót publicznych od 1897 r. Dziesięć lat później objął stanowisko ministra spraw wewnętrznych. Funkcję premiera pełnił pięciokrotnie, w latach: 1909-1910, 1914-1918, 1918-1919. 1922-1926, 1927.  W 1922 r. odznaczony Orderem Orła Białego. W czerwcu 1923 r. razem z królem Ferdynandem odwiedził Polskę.

Ion Duca

Ion Duca. Źródło: Domena publiczna

Ion Duca 1879-1933, minister spraw zagranicznych Rumunii. Wraz z królem Ferdynandem, w 1923 r. odwiedził Polskę.

Gen. Paul Angelescu
Fotografia mężczyzny w mundurze i orderami.

Gen. Paul Angelescu. Źródło: Domena publiczna

Paul Angelescu (1872-1949), generał, marszałek dworu królewskiego, szef Domu Wojskowego króla. Wraz z królem Ferdynandem I, odwiedził Polskę.

Hymn Rumunii

"Żołnierz Polski", nr 25 z 1923 r. Źródło: Polona

NIECH KRÓL NASZ ŻYJE

W BLASKACH SŁAWY SŁOŃCA,

KRAJ MIŁUJĄCY

OJCZYZNY OBROŃCA!

I NIECH WSPANIALE

PANUJE NAM W CHWALE

 

ZAWSZE SCZĘŚLIWY

W WOJNIE I W SPOKOJU,

JAKO BOHATER

NIECH ZWYCIĘŻA W BOJU!

BOŻE! SCHYL DŁONIE

K’ RUMUŃSKIEJ KORONIE!

 

OJCZYZNO LUBA,

TRWAJ PO WSZYSTKIE WIEKI,

SZCZĘSNA POD BOŻEJ

SKRZYDLAMI OPIEKI!

BĄDŹ ZIEMSKIM RAJEM,

BĄDŹ RYCERZÓW KRAJEM!

 

BOŻE OD NIESZCZĘŚĆ

STRZEŻ NAS W KAŻDEJ DOBIE,

RUMUŃSKĄ ZIEMIĘ

POLECAMY TOBIE,

BĄDŹ OJCEM I PANEM

NAD RUMUŃSKIM ŁANEM.

 

 

                                                                                                                         Tłumaczył

                                                                                                                        Artur Oppman

DZIEŃ DRUGI

Przyjazd do Warszawy
Dworzec Wiedeński w Warszawie
Fotografia przedstawia dworzec Wiedeński w Warszawie, po prawej stronie widoczne są częściowo wagony pociągu, po lewej natomiast żołnierze.  W centralnej części fotografii widzimy króla Ferdynanda I oraz prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego.

Król Ferdynand w towarzystwie prezydenta Wojciechowskiego przed frontem kompanii honorowej. Źródło: Świat, 1923

Godz. 10.30, na peronie dworca, para królewska została oficjalnie powitana przez prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego oraz przedstawicieli rządu.

Prezydent Stanisław Wojciechowski w towarzystwie króla Rumunii Ferdynanda I na peronie Dworca Wiedeńskiego, autorstwo nieznane, 24 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

Powitanie pary królewskiej na dworcu w Warszawie.
Fotografia przedstawia powitanie pary królewskiej na dworcu w Warszawie. w centralnej części widoczna jest królowa Maria w jasnym stroju. Tyłem w kapeluszu na głowie stoi prezydentowa Maria Wojciechowska. na drugim planie znajduje się prezydent Stanisław Wojciechowski trzymający cylinder w dłoni tuż za nim stoi król Ferdynand I. Wokół salutują oficerowie.

Powitanie na dworcu w Warszawie. Stoją od prawej: prezydentowa, królowa Maria, Stanisław Wojciechowski. Król stoi za prezydentem. Źródło: Muzeum Warszawy

Stanisław Wojciechowski

Prezydent Polski 

Stanisław Wojciechowski. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Stanisław Wojciechowski (1869-1953)

Polski działacz polityczny, niegdyś członek Polskiej Partii Socjalistycznej. W latach 1919-1920 pełnił funkcję ministra spraw wewnętrznych. Po tragicznej śmierci prezydenta Gabriela Narutowicza, został wybrany kolejnym prezydentem RP, a funkcję pełnił do 14 maja 1926 r. Wówczas ze względu na krwawe walki na ulicach Warszawy w czasie zamachu stanu Piłsudskiego, razem z rządem podał się do dymisji.

Powóz z królem Rumunii Ferdynandem I i prezydentem Stanisławem Wojciechowskim przed Dworcem Głównym, Marian Fuks Agencja Fotograficzna, 24 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

Prezydent Stanisław Wojciechowski witający królową Rumunii Marię, autorstwo nieznane, 24 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

Maria Wojciechowska

Maria Wojciechowska. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Pierwsza dama RP, Maria Wojciechowska

Powóz z królową Rumunii Marią i prezydentową Marią Wojciechowską, Marian Fuks Agencja Fotograficzna, 24 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

DZIEŃ DRUGI

Godziny południowe
Spotkania w Belwederze i Łazienkach

Od godz. 11.30 do 13.00, rumuńska para królewska miała napięty grafik. Najpierw dostojni goście wzięli udział w nabożeństwie w pałacu Łazienkowskim, a następnie odbyli dwa spotkania z parą prezydencką.

Nabożeństwo w Łazienkach Królewskich
Fotografia przedstawia ks. Mariana Tokarzewskiego ubranego w sutannę. Ksiądz Marian Tokarzewskie wraz z niezidentyfikowanymi osobami stoi na schodach przed budynkiem.

Ks. Marian Tokarzewski (pierwszy z lewej) w towarzystwie nieznanych osób. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Godz. 11.30 Para Królewska udałą się do pałacu w Łazienkach Królewskich, gdzie wzięli udział we Mszy Św. odprawionej przez kapelana prezydenta RP ks. Mariana Tokarzewskiego.

Ks. Marian Tokarzewski (1873-1941) – kapelan garnizonu warszawskiego rejonu Łazienki. Do 1922 r. kapelan Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego. Od grudnia 1922 r. do maja 1926 r., kapelan wojskowy Stanisława Wojciechowskiego, prezydenta RP. 24 czerwca 1923 r. odprawił Mszę Św. w pałacu łazienkowskim dla rumuńskiej pary królewskiej.

Spotkania w Belwederze i Łazienkach z parą prezydencką
Fotografia przedstawia budynek Belwederu, stojących przed nim żołnierzy oraz zaparkowane samochody.

Belweder. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Godz. 12.10 Po nabożeństwie, para królewska spotkała się z parą prezydencką w Belwederze. 12.30 Para królewska wróciła do pałacu Łazienkowskiego, gdzie rewizytę złożył prezydent z pierwszą damą. 

Spotkania z przedstawicielami Rządu, Sejmu i Senatu

Wincenty Witos, ówczesny premier RP. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Godz. 13.00 Wizytę parze królewskiej złożył premier Wincenty Witos, marszałek sejmu Maciej Rataj, marszałek senatu Wojciech Trąmpczyński oraz minister spraw wojskowych gen. Stanisław Szeptycki.

Spotkanie w Belwederze

Godz. 13.30 Para królewska udała się na śniadanie do Belwederu, gdzie przebywali do godziny 15.00.

DZIEŃ DRUGI

Godziny popołudniowe
SPOTKANIA Z POLITYKAMI I DYPLOMATAMI

Godz. 13.00-18.30 
Rumuńska para królewska odbyła spotkania z politykami oraz dyplomatami w pałacu Łazienkowskim.

Rumuńska para królewska spotkała się przedstawicielami korpusu dyplomatycznego oraz polskimi politykami m.in. z marszałkiem Sejmu RP Maciejem Ratajem, marszałkiem Senatu RP Wojciechem Trąmpczyńskim oraz gen. Stanisławem Szeptyckim. 

Maciej Rataj

Marszałek Sejmu RP

Maciej Rataj. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Maciej Rataj (ur. 19 lutego 1884 w Chłopach, zm. 21 czerwca 1940 w Palmirach) – polski polityk, marszałek Sejmu i zastępujący Prezydenta RP, działacz ludowy i publicysta, zastępca komisarza cywilnego przy Dowództwie Głównym Służby Zwycięstwu Polski, członek Głównej Rady Politycznej.

Wojciech Trąmpczyński

Marszałek Senatu RP

Na zdjęciu drugi z lewej w pierwszym rzędzie. źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wojciech Trąmpczyński (właśc. Stefan Wojciech, ur. 8 lutego 1860 w Dębłowie k. Gniezna, zm. 2 marca lub 2 września lub 19 października 1953 w Poznaniu) – polski polityk, prawnik, działacz Narodowej Demokracji, marszałek Sejmu i Senatu. Stał na czele władz administracyjnych podczas powstania wielkopolskiego. Był marszałkiem Sejmu Ustawodawczego (1919–1922), następnie w latach 1922–1927 marszałkiem Senatu I kadencji. Został członkiem dożywotnim Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania.

Gen. Stanisław Szeptycki

Stanisław Szeptycki. Źródło: Domena publiczna

Stanisław Maria Jan Teofil Szeptycki (ur. 3 listopada 1867 w Przyłbicach, zm. 9 października 1950 w Korczynie) – polski wojskowy, hrabia, generał major cesarskiej i królewskiej armii, generał broni Wojska Polskiego, komendant Legionów Polskich, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego (1918–1919) i minister spraw wojskowych II Rzeczypospolitej (1923).

DZIEŃ DRUGI

Raut na Zamku Królewskim
Uroczystości wieczorne

Król i królowa Rumunii zostali zaproszeni na obiad i raut na Zamku Królewskim w Warszawie. Po nim miał miejsce koncert pod dyrekcją Emila Młynarskiego w wykonaniu gwiazd polskiego teatru i kina.

Obiad i raut na zamku
Zamek Królewski w Warszawie. Z przodu kolumna z rzeźbą króla Zygmunta III, a za nią budynek zamku z wieżą zegarową.

Zamek Królewski w Warszawie. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

O godz. 20.00 Odbył się obiad na zamku królewskim w Warszawie z udziałem Ferdynanda I i jego żony Marii, Prezydenta Wojciechowskiego, jego żony Marii oraz innych zaproszonych gości. Po nim miał miejsce raut na cześć dostojnych gości koncert pod dyrekcją Emila Młynarskiego.

Emil Młynarski
Fotografia Emila Młynarskiego prezentującego się w marynarce. Mężczyzna krótkie zaczesane na bok włosy i długie zakręcone ku górze wąsy.

Emil Młynarski. Źródło: Polona

Emil Młynarski (1870-1935)

Dyrygent, skrzypek oraz kompozytor. Dyrektor Filharmonii Warszawskiej 1901-1905 oraz Opery Warszawskiej 1919-1929. Był stryjecznym dziadkiem Wojciecha Młynarskiego. Pod jego dyrekcją, w zamku królewskim w Warszawie, z okazji wizyty rumuńskiej pary królewskiej, zagrano utwory jak: „Piosnka żołnierza”, „Krakowiaczek” Stanisława Moniuszki, „Na ust koralu” Lucjana Marczewskiego, „Manuet”, „Otwórz Janku” Stanisława Karola Niewiadomskiego oraz „Preludium e-moll Op. 28 nr 4” Fryderyka Chopina. 

Tola Mankiewiczówna

Tola Mankiewiczówna. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Tola Mankiewiczówna (1900-1985) – śpiewaczka oraz piosenkarka operowa, a przede wszystkim znana polska aktorka okresu dwudziestolecia międzywojennego. 24 czerwca w Zamku Królewskim w Warszawie wystąpiła przed rumuńską parą królewską.

Stanisław Gruszczyński

Stanisław Gruszczyński. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Stanisław Gruszczyński (1891-1959) – polski śpiewak operowy. W latach 1916-1931 występował w Operze Warszawskiej w roli tenora. Był znanym artystą również w Europie Zachodniej. 24 czerwca 1923 r. wystąpił przed rumuńską parą królewską w Zamku Królewskim w Warszawie.

Halina Szmolcówna

Halina Szmolcówna. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Halina Szmolcówna (1892-1939) – polska balerina i aktorka. Zmarła od ran odniesionych w czasie bombardowania Warszawy we wrześniu 1939 r.  24 czerwca w Zamku Królewskim w Warszawie wystąpiła przed rumuńską parą królewską.

Piotr Zajlich

Piotr Zajlich. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Piotr Zajlich (1884-1948) – choreograf i tancerz. W latach 1917-1934, dyrektor baletu Teatru Wielkiego w Warszawie. Pod jego kierownictwem corps de ballet zaprezentował taniec przed rumuńską parą królewską.

Matylda Polińska-Lewicka

Matylda Polińska-Lewicka. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Matylda Polińska-Lewicka (1881-1968) – polska śpiewaczka operowa. 24 czerwca 1923 r. wystąpiła przed rumuńską parą królewską w Zamku Królewskim w Warszawie.

DZIEŃ DRUGI

Prasa o pierwszym dniu pobytu w Warszawie
Polska Zbrojna, nr 171, 1923
Artykuł prasowy w czasopiśmie Polska Zbrojna, nr 171, transkrypcja artykułu znajduje się pod zdjęciem.

Polska Zbrojna, nr 171, 1923. Źródło: Polona

Polska Zbrojna, nr 171, 1923

 

Pierwszy dzień pobytu Królewskiej Pary Rumuńskiej w Warszawie

Przyjazd i przyjęcie na dworcu

Od godziny 9 rano już cała droga, którą miała przejeżdżać Para Królewska, na długości od dworca Głównego przez Aleje Jerozolimskie, Nowy Świat, i Aleje Ujazdowskie, obstawiona była szpalerem wojskowym.

Przy samym dworcu szpaler tworzy Szkoła podchorążych i I p. saperów.

Dworzec Główny od strony Alei Jerozolimskich wspaniale przybrano zielenią i sztandarami polsko-rumuńskimi.

Peron imponująco udekorowany zielenią i flagami. W miejscu, przy którym miał się zatrzymać wagon królewski, wystawiono specjalny kiosk w rodzaju namiotu, wewnątrz przybrany gustownie cennymi makatami, na których widnieje  godło państwa, oraz herby wszystkich województw, tuż przed pawilonem rozłożono szeroki chodnik dywanowy. Dalej, na peronie w stronę ulicy Marszałkowskiej ustawiono specjalną trybunę dla pań.

Punktualnie o godz. 9 rano przybywa na peron kompania honorowa 30 p. p. Strz. Kan. ze sztandarem, pod dowództwem kpt. Sosnowskiego, oraz orkiestra pod batutą kpt. Szwarca. Obok kompanii Dowódca pułku płk. Jacynik z adiutantem por. Jazowskim.

Następnie kolejno przybywają na dworzec: Komendant Miasta kpt. Suszyński z zastępcą swoim płk. Zarzyckim, adiunktem kpt. Mitzheimem, kpt. Szymańskim oraz por. Marke.

Wkrótce przybywa Dowódca O.K.I gen. Pogorzelski z Szefem Sztabu DOK. płk. Przewłockim i adiutantem por. Olszewskim, wreszcie przybywają Szef Sztabu Generalnego gen. Haller Stanisław i gen. Dyw. Żeligowski.

O godz. 10 zbiera się cały korpus dyplomatyczny. Rząd in corpore na czele z Prezyd. Ministrów p. Witosem i ministrem wojny gen. Broni Szeptyckim, Marszałkowie Sejmu i Senatu pp. Rataj i Trąmpczyński. Władze municypalne stolicy  z prezesem Rady Miejskiej, senatorem Balińskim.

Po godz. 10 nadjeżdża Szef Misji Francuskiej gen. Dupont.

Obecni są również m.in. Szef departamentu bezpieczeństwa, Minister Spraw Wewnętrznych p. Bilski oraz zastępca jego p. Borzęcki, Komisarz Rządu p. Beczkowicz, Szef Departamentu Minister Spraw Wewnętrznych płk. Bayer. Służbę bezpieczeństwa pełnią: żandarmeria na czele z ppłk. Piątkowskim, kpt. Mullerem, por. Flatau, oraz policja pod ogólnym kierownictwem inspektorów Ludwikowskiego i Charlemagne.

W specjalnie zabudowanym apartamencie oczekują Panie przydzielone czas pobytu Królowej w stolicy, na czele z p. Ministrową Sosnowską.

Przed dworcem ustawiona kompania honorowa 1 p. saperów ze sztandarem oraz szwadron przyboczny Prezydenta Rzeczypospolitej pod dowództwem por. Szostaka, jak i orkiestra reprezentacyjna z mjr. Sielskim.

O godz. 10 min. 15 przybywa na dworzec Prezydent Rzeczypospolitej p. Wojciechowski z Małżonką z adiutantem gen. Pułk. Zaruskim. Orkiestry grają hymn narodowy, Pan Prezydent odbiera raport i również przechodzi przed frontem kompanii honorowej 30 pp. Strz. Kan.

Dochodzi godzina 10.30, na peron majestatycznie wjeżdża pociąg królewski przy dźwiękach hymnu narodowego rumuńskiego. Pierwszy wysiada z wagonu królewskiego gen. Broni Rozwadowski, za nim Król Rumunii Ferdynand I, parę sekund później Królowa Maria, Prezydent Ministrów Rumuński p. Bratianu. Minister spraw zagranicznych p. Duca oraz liczna świta rumuńska na czele z ministrem dworu gen. Angelescu.

Po przywitaniu się z Prezydentem Rzeczpospolitej, Król Ferdynand odbiera raport i przechodzi przy dźwiękach hymnu narodowego, przed frontem kompanii honorowej.

Oboje Królestwo przechodzą do kiosku na dworcu, gdzie następuje powitanie i zapoznanie, zaś po przedstawieniu dam oczekujących na przybycie Królestwa następuje odjazd z dworca do Łazienek.

Przejazd ulicami stolicy

Gdy tylko Król i Królowa ukazali się na zewnątrz dworca, orkiestra zaczęła grać hymn narodowy rumuński, zaś licznie zebrana publiczność gromkimi okrzykami powitała oboje Królestwo.

Do pierwszego powozu otwartego zasiedli: Król Ferdynand z Prezydentem p. Wojciechowskim.

Do drugiego: królowa Maria z Panią Prezydentową, pierwszy powóz, poprzedzany pół szwadronem, tak samo za drugim powozem.

Cały orszak prowadzi konno gen. Suszyński wraz z płk. Dreszerem.

W trzecim powozie jadą prezesi ministrów Bratianu i Witos w towarzystwie ministrów Spraw Zagranicznych p. p. Duca i Seydy.

W ciągu całej drogi zebrana licznie publiczność, zgotowała gorącą owację Dostojnym Gościom.

Widocznym było, że zwłaszcza Królowa Maria była bardzo zadowolona z przyjęcia.

W Łazienkach

O godzinie 11 Król Ferdynand i Królowa Maria obecni byli na Mszy Świętej odprawionej w kaplicy pałacowej. Odprawił ją prałat Tokarzewski w asystencji duchowieństwa.

O godzinie 12.10 nastąpił wyjazd Pary królewskiej powozem do Belwederu, celem złożenia wizyty Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej, stąd Dostojni Goście powrócili do Pałacu o godz. 12.30,

W dziesięć minut później nadjeżdża powozem Prezydent Wojciechowski z Małżonką celem rewizytowania Ich Królewskich Mości. Rewizyta trwała mały kwadrans.

O godzinie 13 złożyli wizytę Parze Królewskiej Marszałkowie Rataj i Trąmpczyński oraz Rząd in corpore, na czele z Prezydentem Ministrów Witosem i i Ministrem Wojny gen. Szeptyckim. Wizyta trwała również 15 minut.

Śniadanie w Belwederze

O godzinie 13.30 Królestwo Rumuńscy udali się na śniadanie do Belwederu gdzie przebywali do godziny 15.30.

Śniadanie zostało wydane na sześć Dostojnych Gości przez Prezydenta Rzeczpospolitej.

Na śniadaniu byli obecni prócz wyżej wymienionych, Rada Ministrów, oraz poseł pełnomocny w Warszawie, p. Florescu.

Popołudnie

O godzinie 18-ej do 18.30 odbył się w pałacu Łazienkowskim u Królestwa Rumuńskiego cercle dyplomatyczny.

Obiad w Zamku

Warszawa, 24.6 (Pat.) Dziś o godzinie 8-ej wieczorem za Zamku odbył się obiad, wydany przez p. Prezydenta Rzeczypospolitej i Pr. Wojciechowską na cześć Jego Królewskiej Mości Króla Ferdynanda I i Jej Królewskiej Mości Królowej Marii. Przy deserze wygłoszono następujące toasty. P. Prezydent Rzeczypospolitej powiedział:

Toast Prezydenta Rzeczypospolitej

Sire

Szczęśliwy jestem, że mogę powitać Waszą Królewską Mość i Jej Królewska Mość Królową, przybyłych w odwiedziny do stolicy Polski. Pragę równocześnie wyrazić uczucia przyjaźni, jakie cały naród polski żywi dla sławnego kraju. Uczucia te ujawniły się w szczerym i odruchowym hołdzie, zgotowanym przez ludność Warszawy Waszym Królewskim Mościom. Węzły, łączące Polskę i Rumunię nie polegają wyłącznie na głębokiej przyjaźni między dwoma sprzymierzonymi narodami, ale wytworzone są również przez ścisłą wspólność dążeń i interesów, która, wyłączając wszelką różnicę zapatrywań, wskazuje obu naszym krajom drogę, mającą poprowadzić je do urzeczywistnienia wspólnego ideału. Sojusz polsko-rumuński tworzy trwałą podstawę współpracy, mającej na celu utrzymanie pokoju okupionego tak ciężkimi ofiarami i pomoże zrealizować istniejące traktaty, wypływające z nich korzyści oraz wskazane przez nie szczytne posłannictwo. Wznoszę mój kielich na cześć Jego Królewskiej Mości Króla Ferdynanda i Jej Królewskiej Mości Królowej Marji, Ich Dostojnego Domu oraz na pomyślność i wielkość Rumunii.

Toast powyższy p. Prezydent Rzeczypospolitej wygłosił po polsku, po czym p. Minister Spraw Zagranicznych Seyda przetłumaczył to przemówienie na język francuski. W odpowiedzi na toast wzniesiony przez p. Prezydenta Rzeczypospolitej Jego Królewska Mość Król Ferdynand I wygłosił w języku francuskim następujące przemówienie.

 

Polska Zbrojna, nr 171, 1923

Polska Zbrojna, nr 171, 1923. Źródło: Polona

strona 2 Polski Zbrojnej, nr 171, 1923

Przemówienie Króla Ferdynanda

Panie Prezydencie. Jestem szczęśliwy, że mogę w tej pięknej i dzielnej stolicy wyrazić w swoim imieniu, w imieniu Królowej, oraz w imieniu całego mojego narodu uczucia szczerej i głębokiej przyjaźni, które nas łączą ze szlachetnym narodem polskim. Dwa nasze narody przebyły w swej bohaterskiej przeszłości tragiczne próby, zakończone jednak ostatecznym tryumfem, gdyż sprawa ich była sprawą cywilizacji, wolności i sprawiedliwości, a dziś po olbrzymiej zawierusze wojny światowej z której wyszły zwycięskie, mają te samą misję do spełnienia: Utrwalić na zawsze pokój dla ułatwienia Europie podjęcia na nowo i rozwinięcia jej dzieła postępu i cywilizacji

Oparty na uczuciach obu narodów oraz na ich stałych interesach sojusz nasz odpowiada tej wielkiej i potężnej konieczności europejskiej. Uciążliwa a ochotna praca, jaką w ten sposób jesteśmy obarczeni,  wymaga bezpieczeństwa, do którego utrwalenia przyczynią się w wielkim stopniu manifestowania naszego sojuszu.

Dlatego skorzystałem skwapliwie z danej nam, Królowej i mnie okazji, aby przybyć, Panie Prezydencie, wyrazić Panu na ziemi Polski Odrodzonej niezmienną przyjaźń narodu rumuńskiego, jak również gorące życzenia pomyślności dla sławnego i szlachetnego narodu polskiego.

Głęboko wzruszeni tak sympatycznym przyjęciem, jaki naród polski zgotował nam w ciągu całej drogi oraz przyjęciem w stolicy, pragniemy usilnie wraz z Królową podziękować Mu z całego serca za pośrednictwem Pana.

I oto w imię tych uczuć wznoszę kielich na rzecz wielkości Polski, naszej przyjaciółki i sojuszniczki, oraz za Pana zdrowie Panie Prezydencie, jak również za zdrowie p. Wojciechowskiej.

 

Raut

Po krótkim wypoczynku o godzinie 20 para Królewska udała się na obiad, wydany przez Prezydenta Rzeczpospolitej za Zamku, po czym odbył się raut.

Na czas pobytu Królewskich Gości zostali przydzieleni w charakterze adiutanta płk. Przeździecki do dyspozycji Królowej Marii, oraz rtm. Pusłowski do dyspozycji Króla Ferdynanda.

 

Uroczysty koncert na Zamku

Ku czci Pary Królewskiej urządzona na Zamku raut, a następnie koncert uroczysty pod dyrekcją Emila Młynarskiego, dyrektora Opery warszawskiej. Koncert rozpoczęła piosenka Moniuszki „Żołnierz” p. Tola Mankiewiczówna, znakomity Gruszczyński czarował Marczewskiego „Na ust koralu” i Moniuszki „Krakowiakiem”. „Manuet” Niewiadomskiego i „Otwórz Janku” odśpiewała p. Matylda Lewicka.

Nastąpiły produkcje choreograficzne. „Preludium” Chopina odtańczyła p. Helena Szmolcówna, a „Manuet” Różyckiego corps de balet opery pod przewodem P. Zajlicha.

Tej prawdziwej uczty artystycznej w obecności Gości Dostojnych i ich świty in corpore byli uczestnikami: Prezydentostwo Wojciechowscy, przedstawiciele Sejmu i Senatu z obu Marszałkami, premier Witos, Korpus dyplomatyczny, Generalicja polska, Korpus oficerski, Przedstawiciele prasy, literatury, nauki, arystokracji i najszerszych sfer Warszawy.

Po koncercie uczestnicy rozjechali się około północy, a publiczność stolicy tłumnie zaległa chodniki podczas przejazdu uiluminowanego á giorno automobilu królewskiej Pary.

 

Organizacja przyjęcia

Pan Prezydent Rzeczypospolitej polecił całą organizacje przyjęcia Ich królewskich Mości w Łazienkach pp. Ministrowi Targowskiemu, prof. Skórewiczowi, paniom: Józefie Potockiej i Benedyktowej Tyszkiewiczowej.

Protokół dyplomatyczny prowadzi szef protokołu minister pełnomocny Stefan Przeździecki.

Nadzór nad ekwipażami zlecono pp.: Albertowi Wielopolskiemu i Tadeuszowi Dachowskiemu.

Dostojni Goście zadowoleni.

                Królowa Maria, dość szczupła, wysoka, blondynka o łagodnych niebieskich oczach, na twarzy maluje się piękność. Wygląda bardzo młodo.

                Król Ferdynand średniego wzrostu, normalnej tuszy, szpakowaty brunet, nosi gęsty zarost w postaci wąsów i brody trzyma się dziarsko i wygląda młodo.

                Na twarzach obojga Królestwa malowało się widoczne wzruszenie i głębokie zadowolenie z powitania, jakie zgotowała swym Dostojnym Gościom, Stolica Polski.

Program dnia dzisiejszego

Godzina 10-12 Rewia Wojskowa na polach Mokotowskich.

Godzina 13.30 Śniadanie w Radzie Ministrów.

Godzina 14.30 Przyjęcie w Radzie Miejskiej.

Godzina 17 Garden-party w Wilanowie.

Godzina 20.30 obiad w poselstwie rumuńskim.

Godzina 22 Raut w poselstwie rumuńskim.

DZIEŃ TRZECI

Drugi dzień pobytu w Warszawie był bogaty w różne spotkania. Najpierw odznaczono króla orderem Virtuti Militari, a następnie odbyła się rewia na Polu Mokotowskim. Następnie para królewska udała się do Wilanowa na garden party.

DZIEŃ TRZECI

Wręczenie Królowi rumuńskiemu orderu "Virtuti Militari"
Ceremonia odznaczenia

Uroczystość wręczenia Królowi rumuńskiemu orderu "Virtuti Militari" I klasy

Źródło: Polona

Mowa Marszałka Piłsudskiego

                Kapituła naszego orderu „Virituti Militari” poleciła mi w charakterze swego przewodniczącego przedłożyć Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej te motywy, którymi kierowała się Kapituła, wręczając Waszej Królewskie Mości order „Virituti Militari” pierwszej klasy. Klasa ta przeznaczona jest przede wszystkim dla tych wodzów naczelnych, którzy, wygrywając wojnę, okryli swą armię sławą i ocalili państwo przede wszystkim nieszczęśliwymi skutkami przegranej wojny.

Ceremonia odznaczenia

Uroczystość wręczenia Królowi rumuńskiemu orderu "Virtuti Militari" I klasy - ciąg dalszy

Źródło: Polona

Wasza Królewska Mość uczyniłeś to podczas ostatniej wojny dla swojej armii i dla swojego państwa. Oceniając czy wojskowy Wasze Królewskiej Mości, Kapituła poleciła mi skierować uwagę Pana Prezydenta Rzeczypospolitej nie tylko na epizody pełne chwały, jak bitwa pod Marasesti, ale przede wszystkim na te siłę moralną, którą Wasza Królewska Mość wykazała w najcięższym okresie wojny.

            Armia rumuńska miała przed sobą nie tylko wielkie trudności na froncie, ale znajdowała się również w centrum rozkładu armii sprzymierzonej. Wielu spośród członków Kapituły osobiście obserwowało i przeżyło tę sytuację. W całkowitym uznaniu dla wysiłku moralnego, którego w tym przypadku należało wymagać od wodza, Kapituła ocenia nie tylko wagę wypadków, ale i zwycięstwo, uzyskane, ale i zwycięstwo, uzyskane przez Waszą Królewską Mość, jako naczelnego wodza armii rumuńskiej, dzięki któremu Wasza Królewska Mość umiała zachować w tych okolicznościach w swej armii te najwyższe cnoty wojskowe, które wpisane są w haśle: Honor i Ojczyzna. Oddalony od wszelkiej pomocy, wobec wroga silnego i zwycięskiego, wśród dzikiego piekła, gdzie żołnierz zatracił wszelkie poczucie obowiązku, Wasza Królewska Mość pozostał mimo wszystko na miejscu, po to, by wykorzystać pierwszą słabość wroga, czego wynikiem jest, że jego państwo i jego armia zbierają owoce zwycięskiej wojny.

            Opierając się na tych głębokich przyczynach, Kapituła naszego orderu „Virituti Militari” postanowiła poprosić P. Prezydenta Rzeczypospolitej o nadanie Jego Królewskie Mości, Królowi Rumunii, Ferdynandowi I, krzyża orderu „Virituti Militari” pierwszej klasy.

            Po tych przemówieniach Król serdecznie podziękował, po czym dostojni goście, Prezydent Rzeczypospolitej i obecni przy akcie, udali się na dziedziniec, gdzie kompania honorowa Jego Królewskiej Mości, jako należne kawalerowi orderu „Virituti Militari” I klasy.

Uroczystość wręczenia orderu "Virtuti Militari"

Polona

Prezydent RP Stanisław Wojciechowski wraz z królem Ferdynandem I przed Belwederem po ceremonii wręczenia orderu.

Przed Belwederem

Król Ferdynand I w towarzystwie prezydenta Wojciechowskiego przed frontem żołnierzy po ceremonii odznaczenia monarchy Orderem Virtuti Militari. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

DZIEŃ TRZECI

REWIA NA POLACH MOKOTOWSKICH
Rewia wojskowa

Prezydent Stanisław Wojciechowski w towarzystwie króla Rumunii oraz Józefa Piłsudskiego na trybunie podczas rewii na Polach Mokotowskich, Marian Fuks Agencja Fotograficzna, 25 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

Godz. 10.15 Para królewska wzięła udział w wielkiej rewii wojskowej na Polach Mokotowskich

 

Polska Zbrojna, nr 172, 1923

Wielka rewia na polu Mokotowskim

            Na godzinę 10 rano zapowiedziana była na polach mokotowskich wielka rewia wojskowa, urządzona specjalnie z okazji przyjazdu Pary Królewskiej.

            O godzinie 9 zajęły wyznaczone miejsce oddziały biorące udział w rewii.

            Pośrodku trybun urządzono specjalny pawilon pokryty płóciennym dachem, w którym na naczelnym miejscu przyszykowano krzesła dla Dostojnych Gości.

 

Goście

            Po godzinie 10 pawilon zaczyna się zapełniać. Przybywają Marszałkowie Sejmu i Senatu pp: Rataj i Trąpczyński, Marszałek Piłsudski, Rząd z Prezesem Ministrów Witosem, na czele przedstawiciele władz miejskich z Senatorem Balińskim, Korpus dyplomatyczny w komplecie z monsignorem Laurim na czele, generalicja z gen. broni Zielińskim i gen. dyw. Żeligowskim.

            Wzorowy porządek utrzymuje żandarmeria wojskowa pod dowództwem ppłk. Piątkowskiego, oraz policja z inspektorami Ludwikowskim i Charlemagne na czele.

            Nad całością porządku czuwał, wszędzie niemal obecny zastępca Komendanta Miasta płk. Zarzycki z adiutantem kap. Popielskim i kap. Szymańskim.

            Trybuny rozdzielono w ten sposób, że prawa stronę od pawilonu przeznaczono dla wojskowych, lewą zaś dla publiczności.

            O godzinie 10.15 fanfary i hymn narodowy rumuński oznajmiają, iż nadjeżdża Para Królewska, która też dokonuje przeglądu oddziałów wojskowych.

            W pierwszym powozie jedzie Król Ferdynand I w towarzystwie Prezydenta Wojciechowskiego i gen. broni Rozwadowskiego- w drugim Królowa Marja obok Prezydentowej Wojciechowskiej i płk. Przeździecki.

            Obok powozów konno pan Minister wojny, gen. broni Szeptycki, Szef Sztabu Generalnego gen. dyw. Haller Stanisław i Komendant miasta gen. bryg. Suszyński.

            Po ukończonym przeglądzie z chwilą zajęcia miejsc przez Parę Królewską na trybunie dano znak do rozpoczęcia rewii wojskowej.

            Wielką rewią dowodził Dowódca OK I gm. Pogorzelski, za którym jechali Szef Sztabu DOK I płk. Przewłocki i adiutant por. Olchowicz.

 

Piechota

            Następnie płk. Burghardt-Bukacki Dowódca 8 dywizji piechoty, prowadzi sprawnie się prezentująca piechotę. Maszerują więc, wzbudzając wielki entuzjazm w tłumach widzów- kolejno, wprost jak z bajki wyjęci dzielni nasi podchorążacy z mjr. Spałkiem na czele, za nimi postępuje dziarsko 21 p. p. pod dowództwem ppłk. Zurakowskiego dalej sprawnie się prezentujący 32 p. p. po dowództwem ppłk. Tarwida, zamyka zaś kolumnę piechoty, imponująco jak zwykle 30 p. p. Strz. Kan. Pod dowództwem płk. Jacynika.

            Po piechocie defiluje Baon 1 p. saperów, który dopiero wczoraj po raz pierwszy miał możliwość tak wspaniale się zaprezentować nie tylko [przed naszym Rumuńskim Gościem, ale w ogóle przed stolicą Kraju. Baon prowadził kap. Zawisłowski.

 

Jazda

            Następnie kolej na kawalerię, której przewodzi płk. Głuchowski. Na pierwszy ogień idzie 1 p. Strzelców Konnych, którzy swą postawą i wyglądem wzbudzali oklaski wśród widzów. Pułk prowadzi płk. Piekarski. Oklaski te przerodziły się w entuzjazm gdy nadjechali ułani „malowane dzieci”: 1 p. ułanów pod dowództwem ppłk. Głogowskiego, 7 p. ułanów pod dowództwem mjr. Piaseckiego i 11 p. ułanów pod dowództwem mjr. Skorzyńskiego.

 

Artyleria

Po kawalerii maszeruje artyleria, którą prowadzi Szef artylerii DOK płk. Pożerski.

W rewii bierze udział artyleria polowa pod dowództwem ppłk. Rómmla, dowódcy 28 pap. Mjr. Gezeli. Dywizjon 28 pap. Mjr. Bujwid trębacze z 8 pap.

Dale postępuje grupa artylerii ciężkiej, 3 bateria 1 pac kpt. Mięsowicz.

W końcu grupę artylerii konnej we wspaniałym galopie prowadzi płk. Maciejewski, dowódca 8 dak. Jedzie 1 batalion dywizjonu, 1 batalion 8 dywizjonu trębacze z 8 dywizjonu.

Razem w grupie artylerii bierze udział, z dział polowych 24, jaszczy 24, ciężkich 6, konnych 8, jaszczy 8.

Podczas defilady konnej zwróciło uwagę, że jeden koń łącznikowy jechał bez jeźdźca. Obawiano się, że zaszła jakaś katastrofa. Na szczęście obeszło się bez niej, a tylko spadł z konia jeden z szeregowych w chwili gdy koń spłoszył się na widok zbyt nisko nad baterią szybujących samolotów.

Zakończenie rewii stanowiły wojska samochodowe, które prowadził por. Piechalski.

Pod koniec rewii uniosło się w przestworza 9 aeroplanów jako reprezentacja wojsk lotniczych, pod dowództwem ppłk. Butkiewicza.

Defilada trwała 45 minut.

Podczas odjazdu Marszałka Piłsudskiego tłumy publiczności przerwały kordon policji, aby zgotować burzliwą owację Marszałkowi.

DZIEŃ TRZECI

GODZINY POPOŁUDNIOWE
Spotkanie z Radą Miejską

Władysław Jabłoński, prezydent Warszawy

 

Władysław Jabłoński. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

 

Wycinek prasowy

Przyjęcie w Radzie Miejskiej

            O godzinie 13.30 nastąpił przyjazd Pary Królewskiej do Ratusza. Sala posiedzeń Rady Miejskiej wspaniale przybrana kwiatem, zielenią i sztandarami polskimi i rumuńskimi. Wśród powodzi kwiecia ustawiono 4 fotele, na których zasiedli Prezydent Rzeczypospolitej, Król Ferdynand, Królowa Maria i Pani Prezydentowa.

Przemówienie powitalne wygłosił  w języku francuskim prezes Rady Miejskiej Baliński, na co odpowiedział Król, czytając ze skryptu po francusku i kończąc po polsku okrzykiem na cześć Polski i stolicy kraju.

Po przemowach i w czasie ukazania się Dostojnych Gości przygrywała orkiestra Opery Warszawskiej pod batutą dyr. Młynarskiego.

Na Sali między innymi byli obecni przedstawiciele wszystkich cechów ze sztandarami, kordony trzymali sokoli, sokolice i wioślarze. Z wybitniejszych osobistości obecni byli: ks. Kardynał Kakowski na czele z duchowieństwem wszystkich wyznań, Prezes Ministrów Witos, Marszałkowie Rataj i Trapczyński. Generalicję reprezentowali gen. Żeligowski, gen Jacyna i in.

Po przywitaniu w Radzie Miejskiej Para Królewska wyszła na balkon, a tłumy publiczności zebrane na placu Teatralnym, wznosiły na Jej cześć okrzyki.

Następnie przez plac przejechały w galopie delegacje wszystkich oddziałów Straży ogniowej pod dowództwem kpt. Dutkiewicza, demonstrując, swoje przyrządy ratownicze.

Na zakończenie programu uroczystości u Ratuszu odbyło się drugie śniadanie w szczupłym gronie, które przeciągnęło się do godziny 15.

 

Fragment z "Polska Zbrojna" nr 175, 1923

Garden party w Wilanowie

Widok na pałac w Wilanowie. Źródło: Biblioteka Narodowa, domena publiczna

Godz. 17.00 Para królewska udała się do Wilanowa, gdzie wzięła udział w garden-party oraz raucie w pałacu

Polska Zbrojna, nr 172, 1923

Polska Zbrojna, nr 172, 1923. Źródło: Polona

Polska Zbrojna, nr 172

 

Drugi dzień pobytu Królewskie Pary Rumuńskiej w Warszawie

Król Rumunii Kawalerem Wielkiego Krzyża „Virtuti Militari”

                O godzinie 9-tej 30 odbyło się w Belwederze wręczenie Królowi rumuńskiemu odznak orderu „Virtuti Militari” I kl.

                Ceremoniał wręczenia odbył się w sali reprezentacyjnej w obecności Prezydenta Rzeczpospolitej, Kapituły Orderu z Marszałkiem Piłsudskim na czele, Ministra Spraw Zagranicznych, świty królewskiej, Ministra Spraw Zagranicznych Duca i posła rumuńskiego Florescu i gen. Rozwadowskiego.

                Mowa Prezydenta Rzeczpospolitej

„Sire, jestem szczęśliwy, że mogę dać nowy wyraz przyjaźnie, która łączy Polskę z Rumunią, wręczając Waszej Królewskiej Mości wielki Krzyż orderu „Virtuti Militari”.

Najwyższe odznaczenie wojskowe Polski, wręczone władcy Rumunii będzie symbolem wspomnieniem tych dni, pełnych sławy, które uwieńczyły lata wysiłków i cierpień. W oczach całego świata będzie ono dowodem, braterstwa naszych broni, chciałbym jednak, aby przede wszystkim zostało to zrozumiane, jako wyraz naszej zdecydowanej woli w kierunku zachowania pokoju. Tym oto uczuciem ożywiony wręczam Waszej Królewskiej Mości odznaki wielkiego krzyża orderu „Virtuti Militari”.

Marszałek Piłsudski, jako wielki mistrz Kapituły orderu zabierze głos, aby zakomunikować waszej Królewskiej Mości o powstaniu Kapituły.

Mowa Marszałka Piłsudskiego

                Kapituła naszego orderu „Virituti Militari” poleciła mi w charakterze swego przewodniczącego przedłożyć Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej te motywy, którymi kierowała się Kapituła, wręczając Waszej Królewskie Mości order „Virituti Militari” pierwszej klasy. Klasa ta przeznaczona jest przede wszystkim dla tych wodzów naczelnych, którzy, wygrywając wojnę, okryli swą armię sławą i ocalili państwo przede wszystkim nieszczęśliwymi skutkami przegranej wojny.

            Wasza Królewska Mość uczyniłeś to podczas ostatniej wojny dla swojej armii i dla swojego państwa. Oceniając czy wojskowy Wasze Królewskiej Mości, Kapituła poleciła mi skierować uwagę Pana Prezydenta Rzeczypospolitej nie tylko na epizody pełne chwały, jak bitwa pod Marasesti, ale przede wszystkim na te siłę moralną, którą Wasza Królewska Mość wykazała w najcięższym okresie wojny.

            Armia rumuńska miała przed sobą nie tylko wielkie trudności na froncie, ale znajdowała się również w centrum rozkładu armii sprzymierzonej. Wielu spośród członków Kapituły osobiście obserwowało i przeżyło tę sytuację. W całkowitym uznaniu dla wysiłku moralnego, którego w tym przypadku należało wymagać od wodza, Kapituła ocenia nie tylko wagę wypadków, ale i zwycięstwo, uzyskane, ale i zwycięstwo, uzyskane przez Waszą Królewską Mość, jako naczelnego wodza armii rumuńskiej, dzięki któremu Wasza Królewska Mość umiała zachować w tych okolicznościach w swej armii te najwyższe cnoty wojskowe, które wpisane są w haśle: Honor i Ojczyzna. Oddalony od wszelkiej pomocy, wobec wroga silnego i zwycięskiego, wśród dzikiego piekła, gdzie żołnierz zatracił wszelkie poczucie obowiązku, Wasza Królewska Mość pozostał mimo wszystko na miejscu, po to, by wykorzystać pierwszą słabość wroga, czego wynikiem jest, że jego państwo i jego armia zbierają owoce zwycięskiej wojny.

            Opierając się na tych głębokich przyczynach, Kapituła naszego orderu „Virituti Militari” postanowiła poprosić P. Prezydenta Rzeczypospolitej o nadanie Jego Królewskie Mości, Królowi Rumunii, Ferdynandowi I, krzyża orderu „Virituti Militari” pierwszej klasy.

            Po tych przemówieniach Król serdecznie podziękował, po czym dostojni goście, Prezydent Rzeczypospolitej i obecni przy akcie, udali się na dziedziniec, gdzie kompania honorowa Jego Królewskiej Mości, jako należne kawalerowi orderu „Virituti Militari” I klasy.

 

Wielka rewia na polu Mokotowskim

            Na godzinę 10 rano zapowiedziana była na polach mokotowskich wielka rewia wojskowa, urządzona specjalnie z okazji przyjazdu Pary Królewskiej.

            O godzinie 9 zajęły wyznaczone miejsce oddziały biorące udział w rewii.

            Pośrodku trybun urządzono specjalny pawilon pokryty płóciennym dachem, w którym na naczelnym miejscu przyszykowano krzesła dla Dostojnych Gości.

 

Goście

            Po godzinie 10 pawilon zaczyna się zapełniać. Przybywają Marszałkowie Sejmu i Senatu pp: Rataj i Trąpczyński, Marszałek Piłsudski, Rząd z Prezesem Ministrów Witosem, na czele przedstawiciele władz miejskich z Senatorem Balińskim, Korpus dyplomatyczny w komplecie z monsignorem Laurim na czele, generalicja z gen. broni Zielińskim i gen. dyw. Żeligowskim.

            Wzorowy porządek utrzymuje żandarmeria wojskowa pod dowództwem ppłk. Piątkowskiego, oraz policja z inspektorami Ludwikowskim i Charlemagne na czele.

            Nad całością porządku czuwał, wszędzie niemal obecny zastępca Komendanta Miasta płk. Zarzycki z adiutantem kap. Popielskim i kap. Szymańskim.

            Trybuny rozdzielono w ten sposób, że prawa stronę od pawilonu przeznaczono dla wojskowych, lewą zaś dla publiczności.

            O godzinie 10.15 fanfary i hymn narodowy rumuński oznajmiają, iż nadjeżdża Para Królewska, która też dokonuje przeglądu oddziałów wojskowych.

            W pierwszym powozie jedzie Król Ferdynand I w towarzystwie Prezydenta Wojciechowskiego i gen. broni Rozwadowskiego- w drugim Królowa Marja obok Prezydentowej Wojciechowskiej i płk. Przeździecki.

            Obok powozów konno pan Minister wojny, gen. broni Szeptycki, Szef Sztabu Generalnego gen. dyw. Haller Stanisław i Komendant miasta gen. bryg. Suszyński.

            Po ukończonym przeglądzie z chwilą zajęcia miejsc przez Parę Królewską na trybunie dano znak do rozpoczęcia rewii wojskowej.

            Wielką rewią dowodził Dowódca OK I gm. Pogorzelski, za którym jechali Szef Sztabu DOK I płk. Przewłocki i adiutant por. Olchowicz.

 

Piechota

            Następnie płk. Burghardt-Bukacki Dowódca 8 dywizji piechoty, prowadzi sprawnie się prezentująca piechotę. Maszerują więc, wzbudzając wielki entuzjazm w tłumach widzów- kolejno, wprost jak z bajki wyjęci dzielni nasi podchorążacy z mjr. Spałkiem na czele, za nimi postępuje dziarsko 21 p. p. pod dowództwem ppłk. Zurakowskiego dalej sprawnie się prezentujący 32 p. p. po dowództwem ppłk. Tarwida, zamyka zaś kolumnę piechoty, imponująco jak zwykle 30 p. p. Strz. Kan. Pod dowództwem płk. Jacynika.

            Po piechocie defiluje Baon 1 p. saperów, który dopiero wczoraj po raz pierwszy miał możliwość tak wspaniale się zaprezentować nie tylko [przed naszym Rumuńskim Gościem, ale w ogóle przed stolicą Kraju. Baon prowadził kap. Zawisłowski.

 

Jazda

            Następnie kolej na kawalerię, której przewodzi płk. Głuchowski. Na pierwszy ogień idzie 1 p. Strzelców Konnych, którzy swą postawą i wyglądem wzbudzali oklaski wśród widzów. Pułk prowadzi płk. Piekarski. Oklaski te przerodziły się w entuzjazm gdy nadjechali ułani „malowane dzieci”: 1 p. ułanów pod dowództwem ppłk. Głogowskiego, 7 p. ułanów pod dowództwem mjr. Piaseckiego i 11 p. ułanów pod dowództwem mjr. Skorzyńskiego.

 

Artyleria

Po kawalerii maszeruje artyleria, którą prowadzi Szef artylerii DOK płk. Pożerski.

W rewii bierze udział artyleria polowa pod dowództwem ppłk. Rómmla, dowódcy 28 pap. Mjr. Gezeli. Dywizjon 28 pap. Mjr. Bujwid trębacze z 8 pap.

Dale postępuje grupa artylerii ciężkiej, 3 bateria 1 pac kpt. Mięsowicz.

W końcu grupę artylerii konnej we wspaniałym galopie prowadzi płk. Maciejewski, dowódca 8 dak. Jedzie 1 batalion dywizjonu, 1 batalion 8 dywizjonu trębacze z 8 dywizjonu.

Razem w grupie artylerii bierze udział, z dział polowych 24, jaszczy 24, ciężkich 6, konnych 8, jaszczy 8.

Podczas defilady konnej zwróciło uwagę, że jeden koń łącznikowy jechał bez jeźdźca. Obawiano się, że zaszła jakaś katastrofa. Na szczęście obeszło się bez niej, a tylko spadł z konia jeden z szeregowych w chwili gdy koń spłoszył się na widok zbyt nisko nad baterią szybujących samolotów.

Zakończenie rewii stanowiły wojska samochodowe, które prowadził por. Piechalski.

Pod koniec rewii uniosło się w przestworza 9 aeroplanów jako reprezentacja wojsk lotniczych, pod dowództwem ppłk. Butkiewicza.

Defilada trwała 45 minut.

Podczas odjazdu Marszałka Piłsudskiego tłumy publiczności przerwały kordon policji, aby zgotować burzliwą owację Marszałkowi.

Polska Zbrojna, nr 172, 1923

Polska Zbrojna, nr 172, 1923. Źródło: Polona

strona 2 Polski Zbrojnej

Przyjęcie w Radzie Miejskiej

            O godzinie 13.30 nastąpił przyjazd Pary Królewskiej do Ratusza. Sala posiedzeń Rady Miejskiej wspaniale przybrana kwiatem, zielenią i sztandarami polskimi i rumuńskimi. Wśród powodzi kwiecia ustawiono 4 fotele, na których zasiedli Prezydent Rzeczypospolitej, Król Ferdynand, Królowa Marja i Pani Prezydentowa.

Przemówienie powitalne wygłosił  w języku francuskim prezes Rady Miejskiej Baliński, na co odpowiedział Król, czytając ze skryptu po francusku i kończąc po polsku okrzykiem na cześć Polski i stolicy kraju.

Po przemowach i w czasie ukazania się Dostojnych Gości przygrywała orkiestra Opery Warszawskiej pod batutą dyr. Młynarskiego.

Na Sali między innymi byli obecni przedstawiciele wszystkich cechów ze sztandarami, kordony trzymali sokoli, sokolice i wioślarze. Z wybitniejszych osobistości obecni byli: ks. Kardynał Kakowski na czele z duchowieństwem wszystkich wyznań, Prezes Ministrów Witos, Marszałkowie Rataj i Trapczyński. Generalicję reprezentowali gen. Żeligowski, gen Jacyna i in.

Po przywitaniu w Radzie Miejskiej Para Królewska wyszła na balkon, a tłumy publiczności zebrane na placu Teatralnym, wznosiły na Jej cześć okrzyki.

Następnie przez plac przejechały w galopie delegacje wszystkich oddziałów Straży ogniowej pod dowództwem kpt. Dutkiewicza, demonstrując, swoje przyrządy ratownicze.

Na zakończenie programu uroczystości u Ratuszu odbyło się drugie śniadanie w szczupłym gronie, które przeciągnęło się do godziny 15.

 

 

Program dnia dzisiejszego

Godzina 10-12 ćwiczenia w Rembertowie, godzina 13.30 śniadanie w Łazienkach, godzina 16.30 wyścigi, godzina 19.30 obiad intime w Belwederze, godzina 21 przedstawienie Galowe w Oprze, godzina 24 odjazd do Krakowa.

DZIEŃ CZWARTY

Czwartego dnia wizyty, rumuńska para królewska wzięła udział w manewrach wojskowych oraz obserwowali wyścigi konne na Polu Mokotwskim. Po południu zaszczycili swoją obecnością podczas przedstawienia galowego w Teatrze Wielkim.

DZIEŃ CZWARTY

MANEWRY WOJSKOWE W REMBERTOWIE
Wyjazd na poligon w Rembertowie

Król Ferdynand na poligonie w Rembertowie. Źródło: Polona

Godz. 10.00 Ferdynand I i Maria wzięli udział w manewrach wojskowych na poligonie w Rembertowie

 

 

Polska Zbrojna, nr 173, 1923 r.

 

Ostatni dzień pobytu królewskiej pary rumuńskiej w Warszawie

 

Ćwiczenia w Rembertowie

 

Przed godz. 9 rano Dworzec Główny zapełnia się jadącymi Królewskim pociągiem do Wesołej, aby wziąć udział w wielkich ćwiczeniach wojskowych na poligonie Rembertowskim.

Na peronie oczekuje kompania honorowa ze sztandarami i orkiestrą 30 Pułku Strzelców Kaniowskich pod dowództwem kpt. Honkisza, obok stoją: dowódca I Baonu mjr. Alexandrowicz.

Na pół godziny przed odjazdem przybywa Komendant Miasta gen. Suszyński z kpt. Szymańskim.

 

Pociągiem królewskim:

 

W dalszym ciągu nadjeżdżają Szef Sztabu Generalnego gen. dyw. Stanisław Haller, minister spraw wojskowych, gen. broni Szeptycki z adiutantem kpt. Wiszniowskim, szef francuskiej misji wojskowej gen. Dupont i wszyscy zagraniczni attachés wojskowi.

O godz. 8.55 nadjeżdża autem Prezydent Rzeczypospolitej i po przywitaniu się w salonach recepcyjnych Dworca Głównego wychodzi na peron. Tu go wita kompania honorowa, hymnem narodowym, przy dźwiękach którego Prezydent odbiera raport od dowodzącego kompanią. W pięć minut później nadjeżdża samochodem król Ferdynand i królowa Maria. Król ubrany w mundur marszałka Rumunii, w srebrnym kasku na głowie. Królowa Maria w czarnym kostiumie do jazdy konnej w kapeluszu czarnym ze szpicrutą w ręku.

Parze królewskiej towarzyszą: generałowa Sosnkowska w kostiumie Amazonki, generał Rozwadowski, płk. Przeździecki i rtm. Pusłowski.

Z chwilą ukazania się pary królewskiej na peronie orkiestra gra hymn rumuński, przy dźwiękach którego król Ferdynand przechodzi przed frontem kompanii honorowej.

Godz. 9.05 Królestwo rumuńscy wraz z Prezydentem RP i obecnymi na peronie wsiadają do specjalnego pociągu królewskiego, którym udają się do Wesołej. Na całej przestrzeni linii kolejowej co pół kilometra rozstawione są posterunki wojskowe, niemal zaś wzdłuż całego toru stoi ludność, ciekawa wyglądu dostojnych gości.

 

Na stacji Wesoła:

Po 45 minutach jazdy stajemy na stacji Wesoła. Nadchodzący pociąg wita hymn narodowy rumuński, z pociągu wysiada Król i Królowa z Prezydentem RP. Na stacji oczekują gości: marszałek Piłsudski, gen. Żeligowski, gen. Pogorzelski, na lewym skrzydle stoją ustawieni w dwuszeregu wyżsi oficerowie Sztabu Generalnego w liczbie około 50-ciu.

Tuż przy drodze stoją zaciekawieni „letnicy”, witający okrzykami Królestwo Rumuńskie.

Dostojni goście przechodzą na drugą stronę toru, gdzie oczekiwały konie dla pary królewskiej i ich otoczenia.

Dosiadają więc koni: Król i Królowa, obok nich Minister Szeptycki, Szef Sztabu gen. Haller, gen. Rozwadowski, gen. Żeligowski, gen. Pogorzelski, attachés wojskowi i około 150 oficerów.

Prezydent Wojciechowski odjeżdża powozem z marszałkiem Piłsudskim. Szybko mijamy lasek i wzgórza piaszczyste i po półgodzinnej jeździe stajemy na właściwym terenie działań „wojennych”.

Na wzgórzu dowództwo poligonu wystawiło specjalny kiosk, gustownie przystrojony zielenią i sztandarami o barwach polskich i rumuńskich, wewnątrz zaś ustawiono fotele koszykowe dla dostojnych widzów.

Na miejscu dookoła tłumy publiczności, pragnącej oglądać i podziwiać sposób prowadzenia wojny. Przed kioskiem zgromadzili się przedstawiciele rządu z premierem Witosem, posłowie i senatorowie oraz generalicja.  

Z chwilą przybycia pary królewskiej, natychmiast dano sygnał do rozpoczęcia ćwiczeń.

Gdy tylko zagrzmiały pierwsze baterie, królowa Maria popędziła galopem w towarzystwie adiutantów na „pole walki” do grupy czerwonej, skąd wróciła dopiero pod koniec ćwiczeń.

 

Bitwa:

Zagrzmiały baterie grupy czerwonej, to początek bitwy o Warszawę, do której dostępu broni grupa niebieska. Pod osłoną artylerii, nadciąga piechota w szyku kolumienkami, które zwłaszcza na piaskach dość wyraźnie się szkicują. Wreszcie piechota przybliża się przeskokami pod pozycje grupy niebieskiej, którą dość słabo broni artyleria.

W końcu rozstrzygający moment bitwy to kawaleria po uprzednim przegrupowaniu się umiejętnym podchodzeniu ku nieprzyjacielowi – rusza do szarży szykiem rozwiniętym w celu oskrzydlenia nieprzyjaciela.

Wspaniale, choć nieco z oddali, malowała się szarża naszych ułanów na pozycję nieprzyjacielską, która bodaj, że została kompletnie zniesioną, tym samym droga ku stolicy stała otworem.

W czasie staczania „bitwy” nadzwyczajnie czynny udział brała eskadra lotnicza, która niemal co sekunda zalewała „Główną Kwaterę” meldunkami z placu „boju”.

Po wykonaniu szarży przez 5 p. uł. I 11 p. uł. pod dowództwem płk. Strzemińskiego, dano sygnał trąbkami i rakietami do zakończenia ćwiczeń.

Ćwiczeniami dowodził gen. broni Rozwadowski. Grupą niebieską, płk. Sztabu Generalnego Burhardt-Bukacki, dowódca 8 dywizji piechoty. W skład tej grupy wchodziły: 1 baon 21 pp. 1 dywizjo artylerii polowej, 1-8 p. a.p., 1 bateria ciężka, 3 samoloty i kombinowana brygada jazdy pod dowództwem płk. Głuchowskiego, dowódcy V brygady jazdy – złożona z części 1 p. szwoleżerów, 7 p. ułanów i 1 p. strzelców konnych oraz bateria konna.

Grupą czerwoną dowodzi płk. Dreszer, inspektor jazdy przy II Inspektoriacie Armii. W skład tej grupy wchodzą 2 bartwy piechoty (Szkoła podchorążych i III Baon 71 p.p.), 1 dywizjon artylerii polowej I Batalionu 18 p. a.p., 6 samolotów oraz kombinowana brygada jazdy pod dowództwem płk. Strzemińskiego, dowódcy VIII brygady – składająca się z 5 p. uł. i 11 p. uł. oraz 1 bateria konna.

Po ćwiczeniach, które trwały około 2 godzin, udano się konno w stronę Rembertowa, gdzie na polu przyszykowano specjalną trybunę dla dostojnych gości, skąd obserwowali oni popisy jazdy konnej w wykonaniu szkoły podoficerskiej 1 p. szwoleżerów. Na zakończenie odbyła się defilada oddziałów biorących udział w ćwiczeniach.

Wreszcie około godz. 13.30 ruszono konno ku stacji, celem odjazdu do Warszawy. Przyjazd nastąpił o godz. 14.20 na Dworzec Główny, gdzie znów wita ta sama kompania honorowa i orkiestra.

Fragment wspomnień

adiutanta prezydenta Stanisława Wojciechowskiego, Henryka Comte

Następnego dnia, pomimo bólu w nodze, wziąłem jednak udział w wielkich manewrach

w Rembertowie. Tam właśnie przekonałem się, jak świetnym jeźdźcem była królowa Maria.

Prezydent Wojciechowski, w towarzystwie marszałka Piłsudskiego, przybył samochodem. Jednocześnie prawie, nie wiem skąd, podjechał konno król Ferdynand i królowa Maria ze świtą. Król był w mundurze polowym, królowa w sukni zwanej „amazonką”. W latach 1910-1920 suknie do konnej jazdy zaczęły ustępować miejsca bryczesom. Panie coraz częściej dosiadały  konia po męsku, czemu oczywiście towarzyszył odpowiedni strój do konnej jazdy. Nie każda jednak pani w takim stroju wyglądała zgrabnie. Sądzę, że tak pięknej kobiecie, jak królowa Maria, w każdym stroju było do twarzy. Królowa, jak mówiono, nieraz już jeździła po męsku. Tym razem wybrała strój amazonki, który najbardziej odpowiadał jej urodzie i powadze, jako monarchini.

Rozmiłowana w sztuce wojskowej, królowa chciała osobiście wziąć udział w manewrach. Stanęła na czele podjazdu. Podjazd ruszył kłusem. Sylwetka królowej, która śmiało i zręcznie manewrowała koniem, doskonale pokonując nierówności terenu, skupiła na sobie uwagę wszystkich. Gdy, na skutek zmiennych kolei „bitwy”, podjazd znalazł się w pobliżu nieprzyjaciela i groziło mu otoczenie, królowa spostrzegłszy niebezpieczeństwo, skomenderowałą galop i cały podjazd jak wicher przemknął między dwiema nacierającymi armiami.

Widok był porywający. Zwłaszcza kawalerzyści z zachwytem patrzyli na znakomitą amazonkę. Gdyby nie dyscyplina wojskowa, na pewno nagrodziliby ja burzliwymi oklaskami.

 

H. Comte, Zwierzenia adiutanta w Belwederze i na Zamku, Warszawa 1976, s. 53

Królowa na koniu w Rembertowie lub na Polu Mokotowskim. Źródło: Polona

Królowa Maria podczas manewrów wojskowych na poligonie w Rembertowie

Królowa Maria na poligonie w Rembertowie. Źródło: Polona

Ferdynand I podczas manewrów wojskowych w Rembertowie

Król Ferdynand wśród oficerów zagranicznych. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Prezydent Stanisław Wojciechowski, marszałek Józef Piłsudski i król Rumunii Ferdynand I na manewrach wojskowych w Rembertowie, autorstwo nieznane, 26 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

Król Rumunii Ferdynand I z adiutantem na poligonie w Rembertowie, autorstwo nieznane, 26 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

Król Rumunii Ferdynand I na manewrach w Rembertowie, autorstwo nieznane, 26 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

Król Ferdynand I z adiutantem na manewrach w Rembertowie wśród zagranicznych oficerów, autorstwo nieznane, 26 czerwca 1923. Źródło: Muzeum Warszawy

DZIEŃ CZWARTY

WYŚCIGI KONNE NA POLU MOKOTOWSKIM
Gonitwa na Polu Mokotowskim

Przyjazd pary królewskiej na wyścigi. Źródło: Polona

Godz. 16.00 Król i królowa jako widzowie obserwowali Gonitwę im. Pary Królewskiej na Polu Mokotowskim

 

Polska Zbrojna, nr 173, 1923

Na wyścigach konnych

 

Na torze Mokotowskim już o godz. 4-ej silne kordony policji otoczyły budynki, gdzie się znajduje loża Prezydenta. Trzy orkiestry, na przemian grające, urozmaicały gonitwy, z których piąta była poświęcona ku czci przyjazdu dostojnych gości.

Punktualnie o godz. 4 m. 45 błoniem mokotowskim nadjeżdżają powozy, wiozące królewską parę, prezydentostwo Wojciechowskich, korpus dyplomatyczny, przedstawicieli rządu Sejmu i Senatu i generalicję.

Szwadron przyboczny przed i za powozem, rozwinął barwny szyk, furkoczący chorągiewkami na wietrze. Tu dopiero, na otwartej przestrzeni, zajaśnieli w całej krasie, tworząc cudny orszak dla sprzymierzonych gości.

W bogato różami ozdobionej loży zasiadła para królewska, by przyglądać się gonitwie swego imienia, w której pojechali na najlepszych koniach dżentelmeni.

Pierwszy minął celownik p. Stokowski na Armenierze. Biało amarantowy jeździec został przedstawiony dostojnej parze i otrzymał na pamiątkę dnia uroczystego złoty zegarek i z inicjałami królewskimi Ferdynanda I.

Piękna pogoda dopisywała, tak że publicznością był zapchany tor cały. Oklaskiwała ona frenetycznie, prawdziwie serdecznie, dostojnych gości.

Po skończonej gonitwie cały orszak przeszedł torem ku błoniu przez dywan rozesłany na ziemi i był żegnany wprost huraganem oklasków. Królowa Maria powiewała z powozu chusteczką, na co tłum zebrany odpowiedział powiewaniem kapeluszy i okrzykami: Niech żyją!

Król i królowa jako widzowie obserwowali Gonitwę im. Pary Królewskiej na Polu Mokotowskim

Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

DZIEŃ CZWARTY

GODZINY WIECZORNE
Wizyta w Teatrze Wielkim

Teatr Wielki w Warszawie. Żródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Godz. 21.15 Para królewska bierze udział w przedstawieniu galowym w Teatrze Wielkim w Warszawie.

„Kurjer Poranny”, 1923 r.

Przedstawienie galowe w Teatrze Wielkim

 

Niezwykle uroczysty nastrój panował na wczorajszym przedstawieniu galowym w Teatrze Wielkim. Wszyscy przybyli w toaletach galowych, a więc panowie we frakach, a panie w świetnych toaletach. Rzadko można widzieć tak wspaniałe klejnoty, jakie u wielu pań uświetniały ich toalety.

Widownie przystrojono we flagi rumuńskie i polskie, a amfiteatr pierwszego piętra zamieniono na lożę dla dostojnych gości i przybrano ją w krzewy i kwiaty.

Foyer pierwszego piętra zamieniono na wspaniały salon, gdzie w trakcie odbył się „cercle”, podczas którego podawano chłodniki i słodycze.

O godz. 9 m. 15 Król i Królowa przybyli w towarzystwie p. Prezydenta Rzeczypospolitej z małżonką, których u wejścia na dole powitali dyrektor teatrów i dyrektor opery p. Trojanowski i dyrektor opery p. E. Młynarski oraz hr. S. Przeździecki wręczając jednocześnie bukiety Królowej i p. Prezydentowej.

W chwili ukazania się pary królewskiej w loży, publiczność z miejsc powstała witając oklaskami i okrzykami dostojnych gości, a orkiestra odegrała hymn rumuński, a następnie polski, po których owacje się powtórzyły.

Na program przedstawienia złożyły się akt pierwszy opery „Casanova” Różyckiego z Dygasem, Mokrzycką i Mankiewiczówną w głównych partiach oraz divertissement baletowe pt. „Wesele na wsi”  w wykonaniu całego zespołu baletowego ze świetną primabaleriną p. H. Szmolcówną na czele.

Widownia teatralna przedstawiała niezwykły widok, dzięki świetnym mundurom dyplomatów i wstęgom orderowym dygnitarzy państwowych.

Loże zajęli po lewej stronie przedstawiciele państw obcych wraz z małżonkami, a po prawej stronie ministrowie z rodzinami, między którymi zauważyliśmy ministra spraw wojskowych generała hr. Szeptyckiego, b. ministra Skrzyńskiego, ministrów Darowskiego, Nowodworskiego, Grabskiego z rodzinami. Sąsiadujące loże z królewską po prawej stronie  zajął poseł rumuński Floresco z małżonką, a po lewej posłowie amerykański Gibson i włoski Tomasini z małżonkami. W dużej loży przyscenicznej po lewej stronie zasiedli marszałek senatu Wojciech Trąmpczyński ze swoim otoczeniem.

Przeciwległa loża była przeznaczona dla dworu króla rumuńskiego. Tam też znajdował się prezes ministrów rumuńskich Bratiano. Duża parterowa loża przysceniczna gościła prezesa ministrów Wincentego Witosa i ministrów kolei Karlińskiego, poczt i telegrafów Moszczyńskiego.

Król przybył w mundurze generalskim, a królowa w sukni z jedwabiu koloru bordo, stanik i wierzch rękawów naszywany srebrną lamą. Na szyi dwa sznury dużych pereł zakończone agrafami z brylantami.

Na głowie na przepasce ze złotej lamy diadem z paru rzędów brylantów, w ręku wachlarz z olbrzymich szarych strusich piór. Płaszcz fioletowego aksamitu u dołu naszywany srebrnymi aplikacjami u szyi, okolony kołnierzem futrzanym ze srebrnych lisów.

W antrakcie adiutant królewski udał się za kulisy i w imieniu króla wezwał do foyer dyrektora Młynarskiego, któremu król wyraził uznanie dla wykonawców przedstawienia.

Przed godz. 11 ukończono przedstawienie, po którym publiczność ponownie zgotowała owacje gościom, a królowa dwukrotnie ukazywała się w loży ukłonami dziękując za okazywaną jej specjalną sympatię.

Podczas przedstawienia balkony teatralne i ratuszowe były iluminowane.

Zwiedzanie Łazienek Królewskich

Pałac Łazienkowski. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Godz. 23.00 Para królewska zwiedziła pałac w Łazienkach Królewskich

DZIEŃ PIĄTY

Zwiedzanie Krakowa
Odwiedziny dawnej stolicy Polski

Król Ferdynand wraz z królową Marią dotarli pociągiem do Krakowa, gdzie zostali przywitani przez władze miejskie oraz mieszkańców. Była to także okazja do zwiedzenia dawnej stolicy Polski, najważniejszych zabytków, w tym najważniejszego - Zamku Królewskiego na Wawelu. W drugiej połowie dnia, dostojni goście zwiedzili kopalnię soli w Wieliczce, a późnym popołudniem zatrzymali się w zamku w Łańcucie.

Oficjalne powitanie w Krakowie

Barbakan. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Godz. 9.00. Uroczyste powitanie gości na dworcu w Krakowie oraz w barbakanie, przez prezydenta miasta Jana Kantego Federowicza

Fragment artykułu z "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", nr 151 z 29 czerwca 1923 r.

Przyjazd dostojnych Gości

Punktualnie o godzinie 9-tej zajechał przed peron pociąg wiozący dostojnych gości. Orkiestra zaczęła grać narodowy hymn Rumunii, wojsko zaprezentowało broń – na stopniach wagonu ukazał się Król Ferdynand I wraz z małżonką swoją Marią. Równocześnie z przybyciem pociągu dał się słyszeć przeciągły świst syren parowozów i dźwięki fanfar.

Do przybywającego króla podszedł wojewoda Gałecki, którego przedstawił przybyły razem z królem rumuńskim – adiutant prezydenta Wojciechowskiego rtm. Pusłowski, po czym wojewoda Gałecki przedstawił grono dostojników krakowskich zebranych na dworcu kolejowym.

Następnie król Ferdynand przeszedł przed frontem kompanii honorowej, która zaprezentowała broń.

Kiedy para królewska stanęła u wyjścia z salonu recepcyjnego, muzyka 8 pułku ułanów zagrała narodowy hymn rumuński. Królestwo zajęli miejsce w pięknie przybranym w zieleń i kwiaty powozie zaprzężonym w 6 białych koni, na koźle którego zajęło miejsce dwóch w historyczne stroje przybranych pajuków. Konie ciągnące powóz pary królewskiej prowadziło trzech krakusów. Powóz pary królewskiej poprzedził powóz prez. Federowicza. Przodem jechało pół szwadronu 8 pułku ułanów.

W barbakanie

Przybywających dostojnych gości witały na ulicy Basztowej niemilknące okrzyki: „Niech żyje Król rumuński, Niech żyje Rumunia!”.

Powóz wiozący parę królewską wjechał w barbakan przybrany w barwy narodowe polskie i rumuńskie – zapełniony po brzegi reprezentantami miasta, stowarzyszeń i publicznością, która mimo deszczu, cierpliwie czekała na przybycie dostojnych gości.

W imieniu miasta przemówił prezydent Fedorowicz. Król Ferdynand podziękował w serdecznych słowach (po francusku) za zgotowanie mu przyjęcie przy czym zaznaczył, że znając historię Krakowa i jego stare tradycje – jest szczęśliwy, iż może je dziś oglądać i podziwiać dawną świetność jego.

Po przemówieniu króla podniosła się burza oklasków i wiwatów. Z galerii barbakanu posypały się kwiaty i zieleń.

Następnie prezydent Fedorowicz przedstawił dostojnej parze zebranych reprezentantów władz oraz króla kurkowego  z historycznym srebrnym kurem, którego król oglądał z zaciekawieniem przez dłuższą chwilę. Wśród okrzyków ruszył orszak królewski w dalszą drogę ul. Floriańską.

 

„Polska Zbrojna”, nr 174 z 28 czerwca 1923 r.

Przemówienie Króla Ferdynanda

Kraków, 27.6 (Pat.) Na przemówienie prezydenta miasta Federowicza, Jego Królewska Mość Król Ferdynand odpowiedział następującym przemówieniem: Z radością skorzystałem ze sposobności, aby przybyć do Polski i zacieśnić osobiście z ludnością te węzły serdecznej przyjaźni  i przymierza, które między Polską a królestwem Rumunii zostały nawiązane przez nasze rządy.

Miałem osobiście sposobność podczas mej podróży przekonać się o wzorowym porządku i poszanowaniu prawa, jakie panują w waszym państwie dzięki temu, że każdy obywatel jest stróżem tego prawa. Jest to objawem tej prastarej kultury, z jaką spotkałem się u Was na każdym kroku. Pragnieniem moim było zobaczyć Kraków o którym tak wiele słyszałem. Chciałem złożyć hołd popiołom tych, którzy byli tej prastarej kultury pionierami i miastu skąd kultura promieniowała na całą Polskę. Żałuję mocno, że nie mogę dawnej stolicy Polski poświęcić więcej czasu, aby poznać bliżej nieocenione skarby waszych pamiątek.  Musze niestety ograniczyć się do poznania zabytków najważniejszych. Bądź Pan, Panie Prezydencie, wobec ludności miasta Krakowa wyrazicielem uczuć serdecznych, jakimi serce moje jest przejęte i zechciej Pan wyrazić w imieniu moim i Królowej gorące podziękowania za tak serdeczne przyjęcie, którego w Krakowie doznałem.

 

 

Zwiedzanie kościoła Mariackiego

Powóz pary królewskiej przed kościołem Mariackim w Krakowie. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Bazylika Mariacka w Krakowie. Źródło: Rumuńskie Archiwum Narodowe

 

Fragment artykułu z "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", nr 151 z 29 czerwca 1923 r.

 

W kościele Mariackim

Przybywającą parę królewską oczekiwał u wejścia do świątyni prałat Krupiński z infułatem Wądolnym w asyście duchowieństwa. Król przechodząc obok bocznego tabernaculum uklęknął – po czym przeszedł wraz z małżonką królową Marią do prezbiterium przed ołtarz Wita Stwosza – przy czym objaśnień udzielał parze królewskiej hr. Mycielski.

Po chwilowym pobycie pary królewskiej w świątyni – król i królowa wraz ze świtą ruszyli Rynkiem ulicami św. Anny, Straszewskiego na Wawel.

 

Hrabia Jerzy Mycielski (1869-1928), polski historyk i historyk sztuki, profesor UJ. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Zwiedzanie katedry i Zamku na Wawelu

Zamek na Wawelu. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

Fragment artykułu z "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", nr 151 z 29 czerwca 1923 r.

Zaledwie powozy, wiozące parę królewską i świtę, zajechały do podnóża majestatycznego Wawelu z zamiarem przedostania się doń od strony wjazdowej, powstało nagle pytanie, czy nie lepiej pieszo wejść na Wawel od strony Podzamcza.

Pytanie to zjawiło się wskutek tego, iż królowa ujrzawszy wspaniałe mury Wawelu, poprosiła o zatrzymanie koni. W rezultacie ona to zadecydowała, że para królewska wraz ze świtą wkroczyła pieszo na Wawel od strony Podzamcza. Tu uderzyły od razu króla tkwiące w murach „Cegiełki wawelskie”. Zaraz go też poinformowano, jakie one mają znaczenie.

 

poniżej fragment z "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", nr 151 z 29 czerwca 1923 r.

Zwiedzanie Wawelu i katedry

 

U wejścia do katedry oczekiwała królestwo kapituła katedralna z ks. Kanonikiem drem, Podwinem na czele. Prof. Mycielski oprowadzał dostojnych gości po katedrze. Król Ferdynand niemal z miejsca zapytał się o grobowiec króla Władysława Warneńczyka, przy którym następnie dłuższy czas się zatrzymał, szczegółowo odczytując napisy. Również i królowa z zainteresowaniem przypatrywała się grobowcowi, przy czym wspomniała o bitwie pod Warną i bohaterskiej śmierci młodego króla. Po oglądnięciu wielkiego ołtarza, królestwo udali się do skarbca, którego arcydzieła sztuki kościelnej jak również wspaniałe relikwie narodowe zrobiły na królu i królowej potężne wrażenie, wyrazem którego były zapytania, szczególnie królowej, o każdy niemal drobiazg, jego przeznaczenie itd. Po obejrzeniu skarbca para królewska oraz Jej świta zwiedziła kaplicę Batorego i kaplicę Zygmuntowską, przy czym królestwo, a także premier Bratianu objawiali szczególne zainteresowanie. Z ust królowej co chwila ulatywały słowa: „très jolie”. Królowa sama np. zwróciła uwagę na piękny pomnik królowej Jadwigi, wyrażając korzystną ocenę tego pomnika w języku angielskim.

Wielkie wrażenie wywarły na gościach groby królewskie, zwiedzanie zresztą, jak wszystko w Krakowie z pośpiechem, więc pobieżnie. Otoczenie królowej bardzo zainteresowało się grobowcami Kościuszki i Sobieskiego. Po zwiedzeniu grobowców dostojni goście udali się na dziedziniec zamkowy, który zachwycił ich swą odradzającą się wspaniałością. Z wielkim zaciekawieniem udała się królowa do kościółka św. Feliksa i Adaukta, a wracając stamtąd i spostrzegłszy w progu wymierzone w siebie oczy aparatów kinematograficznych , zatrzymała się przez chwilę z dobrodusznym uśmiechem, śledząc ruchy operatorów.

Po zwiedzeniu wystawy, zwróconych przez bolszewików arrasów, dostojni goście samochodami udali się do Wieliczki, cele obejrzenia salin.

 

 

Ks. prałat Adam Podwin. Źródło: Muzeum Fotografii w Krakowie, Domena publiczna

 

Po katedrze na Wawelu oprócz Jerzego Mycielskiego, znamienitych gości, Ferdynanda I i Marię oprowadzał ks. prałat Adam Podwin (1867-1941), dziekan Kapituły Katedralnej na Wawelu.

Przejazd pary królewskiej ulicami Krakowa. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Król i królowa w drodze na Wawel. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Król i królowa w towarzystwie prezydenta Krakowa Jana Kantego Fedorowicza przeszli przez Bramę Herbową. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Król Ferdynand w towarzystwie hr. Jerzego Mycielskiego. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Król i królowa na Wawelu. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii 

Król i królowa na dziedzińcu zamku na Wawelu, słuchają przewodnika, prof. Jerzego Mycielskiego. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Królowa Maria podczas zwiedzania Wawelu. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii 

Popołudniowe spotkanie

Kazimierz Gałecki, wojewoda krakowski. Źródło: Domena publiczna

Fragment z artykułu "Ilustrowany Kurier Codzienny", nr 151 z 29 czerwca 1923 r.

Przyjęcie u wojewody

Po powrocie z Wieliczki, para królewska wraz z otoczeniem podejmowana była śniadaniem w pałacu wojewódzkim, przez z pp. wojewodów Galeckich. W śniadaniu oprócz dostojników cywilnych i wojskowych rumuńskich oraz przydzielonych do pary królewskiej przedstawicieli władz polskich wzięli udział: w imieniu kapituły katedralnej ks. Prałat dr Podwin, prez. Akademii Umiejętności dr Morawski, Dowódca Okręgu gen. Czikel, prezydent miasta Federowicz, rektor dr Natanson, prof. dr Julian Nowak, Aleksander Skrzyński, prof. Jerzy Mycielski oraz panie Edwardowa Raczyńska, Andrzejowa Potocka, Franciszkowa Potocka, generałowa Rozwadowska, ppłk. Jampolska, prezes gminy wyznaniowej Rafał Landau i inni.

 

Po śniadaniu na czarnej kawie zebrało się około 100 osób, przy czym królestwo odbyli „cercle” (w ścisłym gronie)

DZIEŃ PIĄTY

Zwiedzanie Wieliczki
Wyjazd do Wieliczki
Czytaj dalej...

Fragment artykułu z "Ilustrowanego Kuriera Codziennego", nr 151 z 29 czerwca 1923 r.

Zjazd do salin

 

Przed głównym gmachem państwowych kopalń wielickich oczekiwali pary królewskiej przedstawiciele miejscowych władz z pp. Starostą Meixnerem, burmistrzem Aywasem, dyr. kopalni Skoczylasem i inż. Dawidowskim na czele. Ponadto przybyły liczne deputacje ludności wiejskiej w sukmanach oraz delegacja górników z muzyką. Po powitaniu przez starostę Meixnera i wręczeniu przez górników kryształu soli oraz wręczeniu królowej wspaniałego bukietu róż przez pannę Renatę Dawidowską, para królewska wraz ze świtą przeszła do biura zarządu, gdzie dostojni goście wpisali się do księgi pamiątkowej oraz przywdziali płaszcze płócienne i fezy zielone. Podczas tej ceremonii zarzucania płaszczy, królestwo żartowali na temat kostiumów salinarnych i kazali się wraz z całym towarzystwem fotografować. 

Następnie zjechano w podziemia wielickie. Oprowadzał dostojnych gości inż. Dawidowski, król i królowa zadawali inż. Dawidowskiemu szereg pytań, dotyczących eksploatacji kopalń wielickich, podnosząc przy tym, że saliny rumuńskie inaczej są eksploatowane. Szczególnie król wykazywał wiele wiadomości z dziedziny produkcji soli, dodając, że wydobywanie soli w Rumunii jest bardziej ułatwione niż w Polsce, gdyż tam znajdują się potężne pokłady, sięgające i dwustu metrów w głąb. Gdy zobaczyli królestwo jednak wykute kaplice, wspaniałe figury z bloków solnych przyznali, że pod tym względem saliny wielickie są bez konkurencji i należy je zaliczyć do najpiękniejszych w Europie. Kaplica św. Kingi zrobiła na królestwie i ich świcie potężne wrażenie. Zatrzymali się tu dłuższy czas, oglądali szczegółowo każda figurę, ołtarze, kandelabry, a o ambonie i jej rzeźbach wyrazili się, że zasługuje na miano „podziwienia godnej”.

Po zwiedzeniu Sali balowej, groty inż. Barącza itp. opuścili królestwo saliny, dziękując inż. Dawidowskiemu i dyr. Skoczylasowi za oprowadzanie – po czym, żegnani owacyjnie przez ludność, przy dźwiękach hymnu rumuńskiego, odjechali do Krakowa.  

Wspólna fotografia przed Szybem Daniłowicza
Przed budynkiem jest grupa osób ubranych w stroje galowe. Nad nimi powiewają dwie flagi, rumuńska i polska.

Rumuńska para królewska przed szybem Daniłowicza w Wieliczce, fot. Władysław Gargul. Źródło: Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka

Wpis do księgi gości

Wpis rumuńskiej pary królewskiej do księgi gości. Źródło: Muzeum Żup Krakowskich Wieliczka

Stanisław Skoczylas

Stanisław Skoczylas, Źródło: Archiwum Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

Stanisław Skoczylas (1875-1968) – profesor, inżynier o specjalności górniczej i hutniczej, w latach 1928-1930 rektor Akademii Górniczej w Krakowie (obecnie Akademia Górniczo-Hutnicza). W latach 1919-1923 pełnił funkcję dyrektora Państwowych Zakładów Salinarnych w Małopolsce. Wiceprezydent miasta Krakowa w latach 1933-1935, senator III i V kadencji. Razem z Romanem Dawidowskim oprowadził rumuńską parę królewską po kopalni w Wieliczce 27 czerwca 1923 r.

Roman Dawidowski

Roman Dawidowski. Źródło: Archiwum Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie

Roman Dawidowski (1883-1952) – inżynier, profesor Akademii Górniczej (obecnie Akademia Górniczo-Hutnicza), w latach 1933-1939 pełnił funkcję prorektora AG. W latach 1921-1927 pełnił funkcję naczelnika w Państwowej Żupie Solnej w Wieliczce. Razem ze Stanisławem Skoczylasem, 27 czerwca 1923 r. oprowadzał rumuńską parę królewską w kopalni soli w Wieliczce.

DZIEŃ PIĄTY

Przyjazd do zamku w Łańcucie
Godziny wieczorne w zamku w Łańcucie

Od lewej: Nina Pawliszczewa, Piotr Zajlich, Feliks Parnell. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

O godzinie 18.45 rumuńska para królewska dojechała do Łańcuta. Na dworcu kolejowym w Łańcucie zostali powitani przez hr. Alfreda Potockiego oraz jego matkę hr. Elżbietę Potocką. Zaproszeni goście w drodze do zamku byli eskortowani przez szwadron kawalerii 10 PSK. W godzinach wieczornych miał miejsce raut na zamku oraz pokaz tańca baletowego.

 

Feliks Parnell (1898-1980)

Znany polski tancerz baletowy doby dwudziestolecia międzywojennego. W swojej karierze zakończonej w 1962 r. występował w scenach teatralnych, baletowych i kabaretowych. W latach dwudziestych występował w zespole Piotra Zajlicha w Teatrze Wielkim. Wieczorem, 27 czerwca, w zamku w Łańcucie, razem z żona Niną Pawliszczewą zademonstrował taniec baletowy przed rumuńską parą królewską. W 1934 r. założył własny zespół „Balet Parnella”.

 

Fragment wspomnień Feliksa Parnella

 Wschodni taniec z operetki „Bajadera” w mojej karierze w Polsce odegrał dość poważną rolę. Wyrobił mi opinię doskonale zbudowanego mężczyzny i bezkonkurencyjnego tancerza. Wiele lat upłynęło, a miłośnicy mojego tańca często mi przypominali: pamiętam pana jeszcze w „Bajaderze”, gdy zjeżdżał pan z góry w gondoli w formie półksiężyca, zgrabny jak Heros i goły jak święty turecki…

Na jednym z przedstawień w Teatrze Nowości zjawił się Władek Potocki (znany w Warszawie birbant i tak go powszechnie nazywano) i w imieniu swojego brata hr. Alfreda Potockiego, ordynata na Łańcucie, zaprosił mnie z Niną do Łańcuta, gdzie mieliśmy wystąpić na pałacowej scenie dla uświetnienia balu wydanego na przyjęcie królewskiej pary rumuńskiej.

 Jeżeli dobrze pamiętam, król Ferdynand z królową Marią zostali zaproszeni do Polski przez ówczesny rząd. Po oficjalnych przyjęciach Potocki zaprosił królewską parę do Łańcuta.

Władek Potocki, stały bywalec teatralny, zadysponował, żebyśmy zatańczyli taniec z „Bajadery”, który niejednokrotnie widział i był zdania, że właśnie ten taniec najbardziej się nadaje.

Świetnie się składało, że w dniu, kiedy mieliśmy ewentualnie wystąpić w Łańcucie, wypadła jedna z dwu generalnych prób operetki „Frasquita”, bez żadnej szkody dla teatru mogliśmy tam wystąpić. Nie muszę chyba opisywać, jaka propozycja wystąpienia przed królewską parą wywołała poruszenie. Sympatycy triumfowali, zazdrośnicy pękali ze złości i to nie tylko tancerze. Rzeczywiście był to nie lada zaszczyt, bo jak się okazało, to tylko my jedni mieliśmy wystąpić. Miała to być kilkuminutowa atrakcja, a jednocześnie zaprezentowanie przewspaniałego teatrzyku, do którego kiedyś magnaci sprowadzali sobie całe przedstawienia.

W oznaczonym czasie Władek Potocki – również hrabia – ulokował nas w pierwszej klasie pociągu pospiesznego. Po przyjeździe zrobiłem próbę, żeby zapoznać się ze sceną. Teatrzyk, istna bombonierka, wyposażony jak najbardziej europejska scena. Widać, że pieniądze były. Wspaniałe kotary, masa reflektorów, scena w granicach 6 x 8 metrów. Najzabawniejsza była widownia. Sala na najwyżej trzydzieści miejsc i nie większy balkon, wszystko w jednym rzędzie. Parter pokryty wspaniałymi dywanami. Pośrodku stały jedynie dwa ludwikowskie fotele i po bokach dwa nieco mniejsze.

Zbliżał się wieczór, czas naszego popisu. Kolacja rozpoczęła się około 9 wieczorem. Występ nasz miał się odbyć w momencie otwarcia sali balowej, z której wchodziło się do teatrzyku. Na kilka chwil przed otworzeniem balu powstało małe qui pro quo. Mistrz ceremonii zajrzał na scenę, żeby się upewnić, czy wszystko jest przygotowane, gdy zobaczył mnie w stroju hinduskim, tj. w turbanie i w maleńkiej przepasce, stanął jak wryty. Przeraził się, czy aby królewska para nie będzie zgorszona moim strojem. Obiekcje rozwiał Władek Potocki, który taniec ten zadysponował. Ponieważ rozmowa prowadzona była na uboczu, mimo wszystko doleciały do mnie słowa Władka Potockiego: „ale skąd znowu, królowa bardzo lubi młodych i pięknie zbudowanych mężczyzn” … Mistrz ceremonii – widać jakaś pomniejsza persona – na takie dictum hrabicza skłonił się i popędził w inne miejsce spełniać swe obowiązki.

Wreszcie odrzwia teatrzyku rozwarły się i prawdopodobnie z sali jadalnej do sali balowej wkroczyła królowa Maria otoczona hrabiczami. Towarzystwo co kilka kroków się zatrzymywało, widać byli w szampańskich humorach, o czym świadczyło zupełnie niearystokratyczne zachowanie się. Obserwowałem wszystko przez tak zwanego judasza w kurtynie. Prawdopodobnie opowiadano sobie dowcipy. Bowiem królowa zarykiwała się jak zwyczajna „berżeretka”. Bardzo daleko w drugiej grupie znalazł się Ferdynand w towarzystwie ordynata, których otaczała wyfraczona i wymundurowana elita nieco poważniejszych ludzi. Jak fama głosiła, królowa była bardzo zalotną i naprawdę piękną kobietą, więc król – już w sile wieku – wolał omawiać ważniejsze sprawy, pozostawiając wolną rękę pięknej Marii.      

Rozbawiona królowa znalazła się wreszcie w teatrze. Przez długą chwilę słuchała relacji – tak mi się wydawało – o teatrzyku, bowiem oglądała go dokoła przez „lornią”. Wreszcie usiadła na jednym z ludwikowskich foteli. Mniejsze foteliki zajęli Guci i Władek Potoccy, natomiast drugi fotel pozostał pusty. Reszta młodzieży otoczyła ten zaimprowizowany tron półkolem.

Rozległ się dyskretny gong i kurtyna powoli się rozsunęła. Taniec rozpoczynał się od pozy i bardzo wolnych ruchów. Królowa bynajmniej niezgorszona moim strojem podniosła do oczu „lornią” i przez dłuższą chwilę obserwowała. Gdy zaczęliśmy tańczyć, już nie widziałem jej reakcji. Jak mi opowiadał Władek Potocki, który obserwował Marię, kilka razy przykładała swoją „lornią” do oczu. Na koniec złożyła ręce do oklasku, co było sprawdzianem, że podobało się jej wysokości. Kolację spożyliśmy po przedstawieniu, do której usługiwało nam aż trzech lokajów.

Finał był, można powiedzieć, bardzo przyjemny. Gdy ulokowano nas w wagonie pierwszej klasy zmierzającym do Warszawy, zajrzałem do koperty, jaką dyskretnie mi wręczył przy pożegnaniu Władek Potocki. Była w niej sumka, która pokryła dla nas obojga podróż do Paryża i z powrotem (tak było zaplanowane od miesięcy) oraz luksusowe życie w ciągu miesiąca (zanim nie zacząłem pracować). Ludzie Ci nie znali ceny pieniądza, a może sobie wyobrażali, że tak zarabiają gwiazdy pierwszej wielkości.

 

F. Parnell, Moje życie w sztuce tańca. Pamiętniki 1898-1947, Katowice 2003, s. 133-134.

Tancerze Nina Pawliszczewa i Feliks Parnell. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe

DZIEŃ SZÓSTY

Zwiedzanie rezydencji Potockich

Ostatni dzień wizyty w Polsce, obfitował w wiele wydarzeń. 
Rano, 28 czerwca, rumuńska para królewska zwiedziła zamek hrabiów Potockich. Następnie, Elżbieta Potocka oprowadziła króla Ferdynanda po parku, a królowa w towarzystwie hrabiów Potockich wybrała się na konną przejażdżkę. Około 12.00 wszyscy wybrali się na krótki odpoczynek przed zamkiem, po czym zwiedzili stajnię i wozownię. Na koniec dostojni goście mieli okazję zobaczyć stadninę koni w Albigowej. Późnym popołudniem wyruszyli pociągiem w drogę powrotną.

Godz. 9.00 Zwiedzanie zamku w Łańcucie

Król Ferdynand wraz z żoną Marią zostali oprowadzeni po wnętrzach zamku w Łańcucie. Źródło: Filmoteka Narodowa - Instytut Audiowizualny

Poranna przejażdżka i spacer

O godz. 10.00, po zakończonym zwiedzaniu zamku, królowa Maria w towarzystwie hrabiów Potockich wybrała się na konną przejażdżkę. W tym samym czasie, król Ferdynand I wraz z hrabiną Elżbietą Potocką zwiedził park oraz storczykarnię. Źródło: Filmoteka Narodowa Instytut - Audiowizualny

Godziny popołudniowe

Godziny popołudniowe.  Posiłek na zamku, spotkanie bibliotece, zwiedzanie stajni i wozowni oraz stadniny w Albigowej. Źródło: Filmoteka Narodowa Instytut - Audiowizualny

Alfred Potocki
Mężczyzna zwrócony w stronę obiektywu. Ma na sobie marynarkę i krawat. Włosy są zaczesane do tyłu

Właściciel zamku w Łańcucie

Hrabia Alfred Potocki, Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Hrabia Alfred Potocki (1886-1958), syn Romana i Elżbiety z Radziwiłłów. Po śmierci ojca w 1915 r. został IV i ostatnim ordynatem łańcuckim i zarazem właścicielem zamku łańcuckiego. Utrzymywał bliskie kontakty z elitą II Rzeczpospolitej. Zmarł na emigracji we Francji.

 

Wspólna fotografia w storczykarni. Stoją od lewej: król Ferdynand I, Alfred Potocki, Elżbieta Potocka oraz królowa Maria. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

hr. Jerzy Potocki

Hr. Jerzy Potocki, Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Hrabia Jerzy Potocki (1889-1961), syn Romana i Elżbiety z Radziwiłłów, młodszy brat Alfreda, właściciel majątku Pomorzany. Jako rotmistrz Wojska Polskiego działał na płaszczyźnie uzyskania wsparcia w postaci zaopatrzenia ze strony Węgier w 1919 r. Po odejściu z WP zaczął służbę w dyplomacji. Ponadto w latach 1936-1940 pełnił funkcję ambasadora RP w Waszyngtonie.

Hr. Elżbieta Potocka

 Hr. Elżbieta z Radziwiłłów Potocka, Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Elżbieta z Radziwiłłów Potocka, żona Romana Potockiego, matka Alfreda i Jerzego Potockich. 28 czerwca 1923 r. osobiście oprowadziła Ferdynanda I po parku, storczykarni, stajni i wozowni.

Hrabina Potocka na spacerze z królem Ferdynandem w Ogrodzie Włoskim. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Hrabina Potocka podczas rozmowy z królem Ferdynandem. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Elżbieta Potocka w towarzystwie królowej Marii w storczykarni. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Książę Kazimierz Lubomirski

Książę Kazimierz Lubomirski. Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Książę Kazimierz Lubomirski (1869-1930) – młodszy brat Andrzeja Lubomirskiego. Przedsiębiorca, polityk i dyplomata. W latach 1919-1922 pełnił funkcję posła Polski w Waszyngtonie. Za własne, prywatne pieniądze zakupił gmach dla polskiej ambasady, która mieści się nadal w tym samym miejscu. Był członkiem MKOL oraz PKOL. Wziął udział w spotkaniu z rumuńską parą królewską w Łańcucie 28 czerwca 1923 r. Jego osoba została uchwycona w filmie archiwalnym z wizyty pary królewskiej w Łańcucie (minuta 2:50-:56).

Stoją od lewej: Kazimierz Lubomirski, Eustachy Sapieha, królowa Maria i król Ferdynand I. Zdjęcie wykonane przed zamkiem w Łańcucie. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Książę Andrzej Lubomirski

Książę Andrzej Lubomirski, Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Książę Andrzej Lubomirski (1862-1953) – ordynat przeworski, polityk, przemysłowiec, kurator literacki Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Lwowie. Orędownik obrony polskiego przemysłu. Jego największymi sukcesami była modernizacja ordynacji przeworskiej oraz budowa cukrowni w Przeworsku. 28 czerwca 1923 r. wraz z córkami, Heleną Sierakowską i Teresą Sapiehą, odwiedził hrabiów Potockich i wziął udział w spotkaniu z parą królewską. Jego osoba została utrwalona w filmie archiwalnym z wizyty pary królewskiej w Łańcucie w 1923 r. (minuta 4:25-4.43). 

Andrzej Lubomirski (z prawej) podczas rozmowy z premierem Rumunii Ionem Bratianu. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Rumuńska para królewska podziwia konia ze stajni hrabiów Potockich. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Królowa Maria w Łańcucie. Źródło: Narodowe Archiwum Rumunii

Królowa Maria w Łańcucie. Źródło: Narodowe  Archiwum Rumunii

DZIEŃ SZÓSTY

Powrót rumuńskiej pary królewskiej do Rumunii
Fotografia pamiątkowa przed zamkiem
Na fotografii widoczne są osoby elegancko ubrane. Król w mundurze admirała stoi odwrócony. Obok niego stoi królowa ubrana w biały strój. Alfred Potocki stojący z prawej jest ubrany w garnitur oraz kapelusz.

Most południowy. Stoją od prawej: Alfred Potocki, królowa Maria, rtm. Franciszek Ksawery Pusłowski, Król Ferdynand (odwrócony), nn, Kazimierz Lubomirski (ostatni z lewej). Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Godz. 18.00 Odjazd pary królewskiej z dworca kolejowego w Łańcucie z powrotem do Rumunii

Hrabia Alfred Potocki z matką na dworcu kolejowym w Łańcucie. Źródło: Archiwum Narodowe Rumunii

Pożegnanie na dworcu w Łańcucie. Źródło: Archiwum Narodowe Rumunii

Pożegnanie pary królewskiej na jednej ze stacji w drodze powrotnej. Źródło: Archiwum Narodowe Rumunii

Król Ferdynand I

Fotografia portretowa króla Ferdynanda I podarowana hrabiom Potockim, 1923 r., Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Królowa Maria

Fotografia portretowa królowej Marii podarowana hrabiom Potockim, 1923 r., Źródło: Muzeum-Zamek w Łańcucie

Prasa o wizycie w Łańcucie

Królestwo rumuńscy w Łańcucie, „Czas”, nr 143 z 30 czerwca 1923 r. Źródło: Polona

Królestwo rumuńscy w Łańcucie, „Czas”, nr 143 z 30 czerwca 1923 r.

 

Łańcut, 29 czerwca

 

(PAT). Pociąg królewski, który odszedł z Krakowa we środę o g. 3.30, zatrzymał się po drodze w Tarnowie i w Rzeszowie, gdzie miejscowe władze i ludność zgotowały królewskiej parze gorące owacje. Do Łańcuta pociąg przybył o godz. 6.45 (27.06.). Na dworcu powitał królewską parę miejscowy starosta i ordynat Alfred Potocki. Następnie udał się król w powozie z hr. Alfredem Potockim, a w drugim powozie królowa Maria z hr. Romanową Potocką do zamku. Królewską parę eskortował szwadron 10 Pułku Strzelców Konnych.

 

Wieczorem odbył się obiad na cześć pary królewskiej, po czym w pięknym teatrzyku zamkowym popisywała się przed zgromadzonym towarzystwem para tancerzy Pawliszczewa i Parnell, znana także w Krakowie. O godzinie wpół do 1, król i królowa udali się do swoich apartamentów.

 

Wczoraj o godz. 10 królowa Maria Rumuńska wyjechała na przejażdżkę konno w towarzystwie hr. Potockich oraz kilku oficerów świty polskiej i rumuńskiej. Przejażdżka trwała dwie godziny. Król Ferdynand w godzinach porannych zwiedził pałac i urządzenia pałacowe, po czym udał się do ogrodów  na przechadzkę. Około g. 12 król w towarzystwie towarzyszących mu panów udał się przed pałac, gdzie oczekiwano powrotu królowej. Po powrocie królowej z przejażdżki nastąpiło zdjęcie kinematograficzne. O g. 1 odbyło się śniadanie, po czym towarzystwo zebrało się w bibliotece. Po południu królestwo zwiedzili stadninę hr. Potockich. O 6 odjechali do Bukaresztu.

Prasa i wizycie w Łańcucie

Odjazd Królestwa Rumuńskich z Polski, „Kurjer Poranny”, R. 47, 1923, nr 175. Źródło: Polona

Odjazd Królestwa Rumuńskich z Polski, „Kurjer Poranny”, R. 47, 1923, nr 175 z 29 czerwca

 

Łańcut, 28.6 – PAT. W ciągu dnia dzisiejszego Ich Królewskie Moście zwiedzili zamek, stadninę i urządzenia gospodarcze, o których Jego Królewska Mość wyraził się z wielkim uznaniem. W obiedzie, wydanym przez ordynata Potockiego na cześć dostojnych gości, wzięli również udział towarzyszący Ich Królewskim Mościom przedstawiciele naczelnych władz oraz wojewoda krakowski Gałecki i wojewoda lwowski Grabowski, który przybył do Łańcuta w dniu przyjazdu pary królewskiej, a następnie towarzyszył w drodze do Lwowa. O godz. 6 wieczorem nastąpił odjazd z Łańcuta. Po drodze oświetlonej pochodniami, witano wszędzie dostojnych gości.

 

Łańcut, 28.6 – PAT. Królowa Maria udała się o godz. 10-tej rano na przejażdżkę konną. Towarzyszyli Jej pp. Potoccy oraz kilku oficerów ze świty polskiej i rumuńskiej. Przejażdżka trwałą 2 godziny. Król Ferdynand zwiedzał urządzenia pałacowe, po czym udał się na przechadzkę do ogrodu. Około godz. 12-ej król w otoczeniu towarzyszących mu panów, udał się przed pałac i oczekiwał powrotu królowej. Chwilę powrotu królowej do zamku zdjęto kinematograficznie. O godz. 1-ej odbyło się śniadanie, po którym goście udali się do biblioteki. Po południu król i królowa zwiedzili stadninę gospodarzy. Wyjazd pary królewskiej z Łańcuta nastąpi o godz. 18. Pociąg, wiozący parę rumuńską parę królewską, przybędzie o godz. 22-ej do Lwowa i tutaj nastąpi oficjalne pożegnanie przez przedstawiciela p. Prezydenta Rzeczypospolitej i przedstawicieli władz naczelnych oraz przez osoby przydzielone do świty. Pociąg królewski w drodze ze Lwowa do granicy nie zatrzyma się na żadnej stacji.     

%